Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/309

Ta strona została skorygowana.
303

szyldkretowej cygarnicy i Edward łaskawie przyjąć je raczył. Nie zapytał jednak ani o treść noweli, ani o jej rozmiary; widocznie rzecz ta nie obchodziła go wcale, także nie wyobrażał sobie, by nowela Wacława miała jakąkolwiek wartość. Mógł wprawdzie umieścić ją przez swoją wysoką protekcyę w odcinku dziennika, którego był współpracownikiem, ale jedynie jako dowód szczególnej łaski, boć przecie wiadomo, że nie same arcydzieła umieszczają się w odcinkach, że publiczność jest pobłażająca, a często i dobra do tego stopnia, że zadowala się najczystszą plewą.
— No, no — mówił dalej — czy naprawdę masz literacką żyłkę, czy też opisałeś tylko jaką osobistą przygodę?
— Ależ nie — przeczył energicznie Wacław.
— Dlaczegóżbyś pisał w takim razie? — ciągnął zawsze uśmiechniony przyjaźnie protektor.