Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/337

Ta strona została skorygowana.
331

— Ja nie wiem czy jesteś wyjątkiem, ale widzisz, ludzie tacy jak ty nie zarobkują zwykle, a jeśli zarobkują, to muszą się zgruntu odmienić.
Wacław nie przeczył; krótkie doświadczenie dało mu poznać trudności, których przedtem nie przeczuwał.
— To nie dlatego, żeby zarobek lub zysk miałbyć nieuczciwy — mówił dalej Antoś, próbując widocznie rozplątać węzeł położenia, co przedstawiało mu niejakie trudności — tylko u ciebie jest on na ostatnim planie, a tu trzeba mieć go nieustannie, na myśli, i dlatego zawsze przez tych, co nie spuszczają go z oczu ani na chwilę, ubieżonym będziesz.
— A ty, Antosiu? — zapytał go trochę smutno.
— Ja — odparł — nie jestem ani gorszym, ani lepszym od innych. Cóż chcesz, trzeba myśleć o sobie bo nikt inny o nas nie pomyśli.