Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/371

Ta strona została skorygowana.
365

rzy kwitły róże, będące właściwością młodości.
Twarz ta była okrągła, pulchna, krótka, ze starannie pielęgnowanym wąsikiem nad nieco mięsistemi ustami; bo już to staranną niezmiernie była cała postać pana Schmetterlinga, który posiadał w najwyższym stopniu w ubiorze, ruchach i mowie przymiot właściwy pewnym naturom i pewnym położeniom społecznym — poprawność. Poprawność ta jednak nie miała nic sztywnego, przeciwnie, łącząc się z ową giętką elastycznością, która nie ograniczała się do ruchów, ale cechowała zarówno wyraz twarzy, uśmiech, spojrzenie, tworzyła z nią harmonijną całość. Wrażenie przez nią wywołane było niemal zawsze korzystne, szczególniej gdy pan Schmetterling korzystnie przedstawić się pragnął.
Były jednak chwile, kiedy pod miękką powierzchownością występował jakiś pierwiastek nieugięty, nakształt sprężyny