Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/40

Ta strona została skorygowana.
34

z drobnej i może niezbyt wiernej miniatury. W każdym razie kobieta ta musiała być niegdyś piękną była nią może nawet jeszcze w pewnych chwilach. Regina wpatrywała się czas jakiś w blade rysy, zamknięte w medalionie, z któremi Wacław przedstawiał nieokreślone podobieństwo rodzinne, aż wreszcie, wiedziona niepowściągnionem uczuciem, podniosła je do ust.
Ruch ten stanowił tak wymowne podziękowanie, że Wacław pochwycił jej rękę i oddał pocałunek, zwrócony może do nieobecnej, a może i do tego, który był do niej podobnym. Oboje zatonęli znowu w serdecznej zadumie, z ręką w ręku, z oczyma złączonemi promieniami wzroku.
— Ale to nie wszystko jeszcze — zawołał ojciec, zaglądając do pudełka.
Na dnie jego były książki, a wybór ich świadczył zarówno o upodobaniach tej co je wybierała, jak i tej, dla której je przeznaczono. Były tam poezye Elego