Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/82

Ta strona została skorygowana.
76

Powziąwszy postanowienie kupienia wazonu, nie tracąc czasu udała się za tem kupnem. Przechodząc wstąpiła do magazynu, gdzie obstalowane były wyprawne suknie Reginy, obejrzała je, zrobiła niektóre uwagi i powracała już do domu, gdy we drzwiach przedpokoju spotkała roznosiciela telegramów.
— Ha! — pomyślała — pewno jaki nowy sprawunek.
Telegram jednak był tego rodzaju, że czytając go, stanęła jak wryta. Przysłał go Wacław, a zawierał tylko te słowa:
„Pan Jasiennicki jest umierający, doktorzy nie robią nadziei. Przyjeżdżaj jak najprędzej.“
Przeczytawszy te słowa, nie krzyknęła, nie zapłakała, ani też nie szukała przyjaciółki, przed którą wypowiedziećby mogła tę straszną wiadomość. Była to przedewszystkiem kobieta praktyczna, a ponieważ nie mogła nic poradzić na nie-