Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/104

Ta strona została skorygowana.
94

mogła teraz tego uczynić. Skoro przybliżył się do niej, powstała i wlepiła w niego wzrok pełen trwogi i niepokoju, wzrok wymowny, który wywołał dobrotliwy uśmiech na usta artysty.
— Pani masz interes do mnie? — powtórzył grzeczniej, obrzucając wzrokiem znawcy jej kibić, twarz i strój cały.
— Tak, panie — szepnęła zaledwie słyszalnym głosem
— Słucham panią.
Rzeczywiście przybrał uważną postawę, ale niestety, przybrał ją nie on jeden, pan Bulikowski i pan Fortunat słuchali także, a dalej słuchała panna Alfonsa, ruda naiwność, słuchał nawet zaciekawiony drugi kochanek.
Regina spojrzała na to całe audytoryum z widocznem przerażeniem, a potem zwróciła się do dyrektora, który natychmiast zrozumiał o co jej chodziło, bo wyrzekł: