Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/12

Ta strona została skorygowana.
2

swój rozpoczął, bo zawód ten był zupełnie różny, niż sobie z góry wyobrażał. Kiedy wchodził do gabinetu naczelnika firmy braci Schmetterling et comp., może nie zdawał sobie jasno sprawy z nadziei swoich, przecież były one mniej więcej takiej treści: pan Albert, uszczęśliwiony z propozycyi Wacława, przyjmie go z otwartemi rękoma, a kto wie czy odrazu nie da udziału w swoich interesach i nie przypuści do spółki. Był on tak przyjemny, tak wspaniałomyślnie rozrzucał pieniądze z królewską niedbałością, a jemu okazywał tyle przyjaźni. Przecież propozycya jego powinna mu pochlebić; Wacław posiadał stosunki, stanowisko społeczne, nazwisko nieposzlakowane i niezłomną uczciwość. Słyszał zawsze, iż był to rodzaj kapitału i na ten kapitał rachował. Dlatego to śmiało wchodził do Alberta i nalegał o pracę.
Był pewnym z góry, że on wejdzie w jego położenie i naznaczy mu zapłatę