Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/128

Ta strona została skorygowana.
118

— Czy przynajmniej — pytał dalej, niezrażony lakonizmem tych słów — dyrektor uczynił zadość pani życzeniom?
— Tak jest — odparła krótko.
— Domyślam się — mówił dalej — że chodzi o występy. Więc możemy mieć nadzieję ujrzenia pani na scenie? Ale niepotrzebnie się o to pytam. Dyrektor jest zręcznym człowiekiem, nie mógł więc pominąć równie szczęśliwej sposobności.
I tutaj rozpoczął nader wyszukany kompliment.
Regina miała ochotę mu przerwać, ale stanęły jej w pamięci słowa dyrektora: „żyjąc na świecie, trzeba nietylko uczyć się wielu rzeczy, ale wielu także zapomnieć których nas uczono“. Przed kilu miesiącami byłaby tego nie zrozumiała wcale; teraz wiedziała już, że miał słuszność, że świat zupełnie inaczej wyglądał, niż jej to przedstawiano od dzieciństwa.