Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/153

Ta strona została skorygowana.
143

Wstrząsnęła głową.
— Pan mówisz mi to, żeby mi dodać odwagi.
— Głupstwo! mówię dlatego, że tak jest. No, nie ma w tem twojej zasługi, ale masz talent, a jeśli dołożysz czas i pracę...
Zatrzymał się chwilę, czekając odpowiedzi, ale odpowiedzi nie było.
— Cóż? powtórzył, marszcząc brwi — chcesz pracować, czy nie?
— Gdyby tylko o chęć chodziło! — zawołała.
— A cha, cha! chęć jest? więc czegoż braknie? czasu, środków, mów wyraźnie.
— Czasu — odparła.
— A to czemu, ciekawym? Czyś taka stara już, że kilka miesięcy, rok wreszcie, poświęcony pracy przygotowawczej, zdaje ci się za długi? Cóż cię tak nagli?
Gdybyś pan znał moje położenie! — zawołała, nie wiedząc jak się wytłumaczyć.