Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/185

Ta strona została skorygowana.
175

ków. Spotkała grupę młodych ludzi, wśród której był Szreniawski; ale ci rozstąpili się, widząc jej pospiech, i zatrzymali, nie pojmując tego co się stało. Wówczas dopiero dyrektor zaklął energicznie, chociaż pocichu, i poszedł dalej swoją drogą.
Regina jak szalona wbiegła na schody i nie ogladając się wcale, oparła się dopiero w swoim pokoju. Przez chwilę zakryła oczy rękoma i oddychała ciężko, jak ten co uniknął wielkiego niebezpieczeństwa.
Tutaj opanowała cisza i ciemność; był to konstrast żywy z obrazami, które miała w oczach, z oklaskami, które brzmiały jeszcze w jej uszach. Wkrótce jednak zaczęła zastanawiać się nad tym pamiętnym wieczorem i ważyć w myśli szkody i korzyści, jakie jej przyniósł. Niestety, łudzić się nie mogła, wiedziała doskonale że pierwsze o wiele przenosiły drugie. Cóż sta-