Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/209

Ta strona została skorygowana.
199

— Pan Euzebiusz obiecał mi pierwsze miejsce, jakie się trafi.
Pani Julska uśmiechnęła się tylko.
— Miejsce podobne przeznaczonym będzie dla tego, co się ożeni z panną Zofią — odparła sentencyonalnie, albo też...
Nie dokończyła zaczętej myśli i zapytała syna:
— Ta dziewczyna kocha się w tobie oddawna, czy wiesz o tem?
— We mnie? zawołał zdumiony.
— Och! — wyrzekła z odcieniem goryczy, wiem iż zwykle widzicie w podobnych razach to tylko, co widzieć chcecie. Kiedyś chciał dostać to miejsce, trzeba było udać się pod protekcyą panny Zofii.
— Tak też zrobiłem, prosiłem ją, mówiłem, że szczęście moje od tego zależy, że...
— Rozumiem; powiedziałeś to wszystko, czego mówić nie należało — wyrzekła, wstrząsając głową.