Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/226

Ta strona została skorygowana.
216

powiedzie ci się, tak jak rola Pauliny? Na honor, ona to myśli!
Tutaj już zarzuty jego przechodziły w dziwactwo. Regina uczuła to i potrafiła zapanować nad wzruszeniem: oburzenie dodało jej odwagi.
— Nie, panie dyrektorze — wyrzekła, powstając — ja tego nie myślę i pan wiesz o tem dobrze. Chciałabym pracować i uczyć się, nie jestem zarozumiałą. Ale jeśli pan sobie tego nie życzysz...
Była gotowa odejść i nie powrócić już więcej; zrozumiał to i bez ceremonii zatrzymał ją za rękę.
— Czekajże! a to w gorącej wodzie kąpana. Odeszłaby, słowo daję. Czy sądzisz że kto inny uczyłby cię tak troskliwie, jak ja?
Patrzyła na niego, niezdolna nic odpowiedzieć, zmordowana, trwożna i zrozpaczona. Siły jej były wyczerpane: niechby