Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/281

Ta strona została skorygowana.
271

niądze porządnego nazwiska jeszcze dostanie.
— Strzeżcie się jednak, panie Ceklerberg: — odparł Wacław, podrażniony temi słowy. — Możecie zrobić zły interes; nazwisko kupione przestaje być uczciwem, traci wartość, w chwili gdy sprzedanem zostało.
Były to znowu subtelności niezrozumiałe dla Józia; przecież nie obraził się niemi, bo trzeba mu oddać sprawiedliwość, że obraźliwym nie był wcale.
— Co tu więcej mówić? nie chce pan, to i cóż, gniewać się niema o co. Tylko już ja widzę, że pan nigdy pieniędzy mieć nie będziesz. Z przeproszeniem pana, w dzisiejszych czasach uczciwość się nie opłaci.
Śmiał się znowu, widocznie rad niezmiernie, iż nie miał tej zbytkowej a niewygodnej cnoty; ale nie myślał nalegać.
Wacław pozostał pod wrażeniem jego słów ostatnich. Zaczynał pojmować, że ten