Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/344

Ta strona została skorygowana.
334

chciał odstąpić narzeczonej, którą odstąpiło szczęście.
Przypominała mu ten dzień jego życia, jakby chciała podnieść go we własnych oczach i zrównoważyć szalę losu, która dziś zdawała się na jej stronę przechylać.
— Regino — pochwycił z wybuchem dawnej miłości — ty zawsze byłaś wszystkiem dla mnie!
— A ty, czyż twoje serce nie było dla mnie dźwignią. wytrwaniem, odwagą?
Oczy jej świeciły jak gwiazdy, na rzęsach drgały łzy szczęścia. I on przetwarzał się pod ich spojrzeniem; powracała mu wiara w siebie, ukojenie, zacierały się gorżkie wspomnienia. Cóż mu znaczyły skarby świata, kiedy czuł, że ona oddawała mu sprawiedliwość?
I była znowu chwila wielkiej ciszy, a wśród niej porozumiewały się dwa serca i uderzały jednozgodnie.