Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/76

Ta strona została skorygowana.
66

Regina podniosła się z miejsca, podeszła do niej i wzięła w swoje jej ręce.
— Ja jestem złą nauczycielką — szepnęła gorączkowo — nie prawdaż? Ty trzymasz mnie z łaski jedynie, z dobroci serca, dla Wacława wreszcie, ale wiesz dobrze, iż marnuję tylko czas sobie i swoim uczenicom.
— Skoro wiesz o tem, Regino — zaczęła Teodozya.
Powiesz mi zapewne, czemu się nie poprawię — przerwała. — Och wiem o tem; mówiła to samej sobie po tysiąc razy. Ale widzisz, to się na nic nie zda.
— Czemu? — zepytała zdziwiona i zgorszona razem stara panna.
— Czemu? alboż ja wiem? — powtórzyła namiętnie. — Bóg widzi, że robiłam co mogłam.
Wyrzekła to urywanym głosem, bo dławiło ją samo wspomnienie dni minionych.