Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/88

Ta strona została skorygowana.
78

łomiona nowem zupełnie położeniem, wkrótce otrząsnęła się z przykrego wrażenia samotności. Przeciwnie, czuła iż wstępowało w nią nowe życie. Odważnie wysiadła wraz z innymi z wagonu, spotkała omnibusy hotelowe i zajęła miejsce w jednym z nich, który miał ja zawieść do hotelu, w jakim, wedle powziętych przez Teodozyą informacyj, stanąć jej należało.
Czyniła to wszystko szybko i stanowczo; przecież nie zdołała uniknąć uwagi, jaką kobieta piękna, młoda i samotna koniecznie zwraca na siebie, szczególniej wśród naszego społeczeństwa.
Dotąd jechała w kobiecym wagonie, a towarzyszki podróży, jakkolwiek zaczepiały ją kilka razy, zrażone lakonizmem jej odpowiedzi, zostawiły ją wkrótce w spokoju.
Tutaj jednak warunki były zmienione; do omnibusu wsiadł jakiś młody człowiek i oddawał jej owe drobne przysługi, któ-