Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/90

Ta strona została skorygowana.
80

jakie ją spotkały, zajęła się starannie swoją tualetą, Dobyła z kufra czarną kaszmirową suknię, robioną w jednym z pierwszych magazynów warszawskich, w której wiedziała że jest jej do twarzy, czarną okrywkę dżetami przybraną i czarny kapelusz, z wielkiem strusiem piórem.
Z dawnego położenia zostały jej różne eleganckie przybory toaletowe, dotąd z mody nie wyszłe, które, zręcznie użyte, dodały jej wdźięku i podniosły jej wrodzoną wytworność postawy.
Regina, chociaż z namysłem ubierała się szybko i w niespełna pół godziny, przetworzona nakształt motyla, co wykłuł się z poczwarki, wychodziła ze swego skromnego pokoiku.
Jakkolwiek zapuściła na twarz gęstą wualkę, przecież zasłonić nie mogła ani elastyczności chodu, ani wdzięku całej postawy. Zapewne w Warszawie byłaby zginęła wśród mnóstwa kobiet podobnych