Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/92

Ta strona została skorygowana.
82

Sąsiad skorzystał z jej zakłopotania i zbliżył się, uchylając kapelusza.
— Te drzwi, pani, otwierają się dopiero wieczorem dla publiczności, a dziś zdaje mi się wcale przedstawienia nie będzie.
— Ja chciałabym się widzieć z dyrektorem — odparła zawstydzona elementarną niewiadomością swoją.
— Dyrektor tutaj nie mieszka.
Regina byłaby chciała schować się pod ziemię. Przyjąć pomoc tego człowieka zdawało jej się rzeczą niemożliwą. On czekał wyraźnie aż go zapyta o mieszkanie dyrektora, ale widząc że tego nie czyni, zrobił uwagę, iż kto wie czy w tej chwili dyrektor nie znajduje się na próbie w teatralnym gmachu i pobiegł zobaczyć, czy domysł jego był trafny.
Rzeczywiście odbywała się próba jakaś. Regina musiała, rada nierada, przyjąć pomoc nieznajomego, który powrócił