Strona:Walerian Kalinka - Jenerał Dezydery Chłapowski.pdf/130

Ta strona została przepisana.

rego większe statki w żaden sposób dopłynąć nie mogą, i że nadto, trzebaby osobliwszego trafu, aby korpus równo ze statkami znalazł się w Połądze; widocznie, instrukcya naczelnego wodza na fałszywej zasadzała się informacyi. Przedstawiał natomiast wielkie korzyści z zajęcia Wilna. Żałował, że czasu już trochę stracono, bo Sacken z Malinowskim w sile około 4000 muszą już być w bliskości tego miasta; ale że Kuruta z gwardyami ledwo za tydzień tam dojdzie, Tołstoj potrzebować będzie więcej niż 10 dni, a Savoini, który nadchodzi od Witebska, najmniej piętnastu. Że siły polskie, Giełguda i Dembińskiego do 10,000 wynoszą, Chłapowskiego z powstańcami 3000; złączywszy z niemi oddziały Matuszewica, Zaliwskiego, Staniewicza i innych żmudzkich powstańców, utworzyłoby to korpus 18,000; a że z Kejdan do Wilna jest cztery dni drogi, jeszczeby więc na czas stanęła tam armia atakująca. Że opanowanie Wilna tak pod wojennym jak politycznym względem, przedstawia korzyści niezmierne, powstanie zyskałoby wielki zapas broni i dział, a nadto pomoc rzemieślników dla zaopatrzenia armii we wszystkie potrzeby. Wrażenie moralne podniosłoby ducha w całym kraju, a w Europie naprawiłoby sowicie klęskę ostrołęcką. Najważniejszem zaś następstwem zdobycia Wilna, nastawał Chłapowski, byłoby zajęcie środkowego punktu między wszystkiemi korpusami rosyjskiemi dażącemi do niego. Należałoby nasamprzód utworzyć z ludności wileńskiej kilkutysięczny oddział, któryby w danym razie ubezpieczył na krótką chwilę obronę miasta, a mając tę podporę, możnaby armią naszę liczącą 18,000, to w jednę, to w drugą przerzucać stronę, w miarę jak się korpusy nieprzyjacielskie przybliżać będą i jeden po drugim, starać się je rozbić; to zaś rozbicie byłoby bardzo prawdopodobne, skoroby się miało za każdą razą przeważającą siłę. Wszystkoby tu zależało od pośpiechu i energii dowódzcy. Korpusy rosyjskie tem łatwiej mogłyby być zgniecione, że połączyć się i na pomoc sobie iść, przez Wilią, nie byłyby w możności. Pierwszy padłby ofiarą Kuruta, bo był z tej strony Wilii i ujścby nie mógł; a Tołstoj, jeżeliby nie chciał doznać podobnego losu, mu-