Strona:Walery Eljasz-Radzikowski - Szkice z podróży w Tatry.djvu/136

Ta strona została przepisana.

ściéj; są one bezpośrednim skutkiem silnego przemoknienia cienkiéj warstwy ziemi podczas nawalnych deszczów, a w wielu miejscach następstwem nierozsądnego wyrąbania całemi płatami kosodrzewiny lub nawet wypalenia jéj, jak to n. p. w górnym końcu doliny Raszkowéj pod klinem (starorobociańskim), w dolinie Wierch-Cichéj i indziéj widzieć można. W hali Kondratowéj wyrąbywano kosodrzewiny na sprzedaż, jak mi mówiono. Lud czyni to nierozważnie dla rozszerzenia pastwisk halskich niewystarczających dla wielkiéj liczby bydła, które po halach trzymają, a którą dla własnego dobra ludu ustawy ograniczyćby powinny. Nie baczą atoli, że przedewszystkiém na stromych i kamienistych zboczach niczem niewstrzymane strugi wód i uwożące się śniegi w krótkim czasie niszczą nietylko uzyskane powyższym sposobem pastwiska, ale zarazem niżéj położone murawniki zrywają lub zasypują żwirem (piargiem) z góry spłókanym.
Kto bez trudu i namacalnie chce się przekonać o prawdziwości powyższych twierdzeń, t. j. że nierozważne wycinanie lub wypalanie kosodrzewiny i niszczenie lasu nietylko nie przysparza pastwiska, owszem takowe niszczy, niechaj się przypatrzy w dolinie Strążysk zachodniemu bokowi Małéj Swinnicy lub północno-wschodniemu bokowi doliny Jaworzynki za hutami zakopiańskiemi. Cały ten bok ogołocony z porostu drzewnego jest dzisiaj nieużyteczne jałowisko, zasypane piargiem drobnego wapienia, z sterczącemi tu i owdzie zwietrzonemi skałami podartemi, kruszącemi się i rozsypującemi bezustannie. Dążąc w stronę Magury przychodzi się