Strona:Wiktor Hugo - Katedra Najświętszéj Panny Paryzkiéj.djvu/107

Ta strona została przepisana.

Francyi[1], który pierwszo-piętrową galeryę zdobił, poczynając od Childeberta aż do Filipa Augusta, trzymającego w ręku „jabłko cesarskie“.
Co do stopni, zniósł je czas, podnosząc w postępie nieubłaganym i powolnym grunt Grodu; czas ów przecież, aczkolwiek z jednéj strony pochłonął przy pomocy wzbierającego morza bruku paryzkiego jedenaście schodków, majestatyczną wysokość gmachu wydłużających, z drugiéj wrócił mu może więcéj jeszcze niż zabrał, gdyż on to rozlał po fasadzie ten ciemny kolor wieków, który sędziwą starość pomników zamienia w uroczą dobę ich piękna.
Ale kto obalił dwa szeregi posągów? kto framugi pustką zostawił? kto w samym środku podwoi głównych wydrążył ów ostrołuk nowy i bękarci? kto śmiał wtłoczyć w ich ramy ciężkie te i ckliwe wrota z drzewa rzeżbionego à la Louis XV, tuż obok arabesków Biscornetta? Ludzie; architekci, artyści dni naszych.
A gdy wejdziemy do środka gmachu, kto obalił ów kolos Świętego Krzysztofa, zażywający przysłowiowéj sławy tym samym tytułem między posągami, jakim wielka komnata Pałacu Sprawiedliwości słynęła między salami, wieża strasburska między dzwonnicami? a miryady owych posągów, zaludniających wszystkie międzysłupia, nawy i chóru, na klęczkach, stojące, konne, mężów, niewiast, dzieci, królów, biskupów, wojaków, z kamienia, ze złota, ze srebra, z miedzi, z wosku nawet, kto takowe wymiótł grubiańsko? — Nie wieki.
Kto zastąpił stary ołtarz gotycki, pełen relikwiarzy i monstrancyj, ciężkim owym grobowcem marmurowym z aniołkami, i obłokami zdający się być kawalcem wydartym u Inwalidów lub w Val-de-Grâce? Kto bezmyślnie wtłoczył ociężały ten anachronizm w karlowingską posadzkę Herkanduka? Nie jest-że to Ludwik XIV, spełniający obiatę Ludwika XIII?

Kto wstawił chłodne szkła białe na miejsce owych szyb „wysokich w kolorze“, które oczarowanemu oku ojców naszych wahać się kazały w wyborze między różyczkową tarczą nad główném wejściem, a ostrołuczami nad ołtarzowemi? I coby powiedział prosty pod-kleryk XVI wieku, zobaczywszy ów śliczny pokost żółty, którym wandalscy nasi arcypasterze poobmazywali swe katedry? Przypomniałby sobie, że to był kolor używany przez katów dla obmazywania ścian budynków opiętnowanych; przywiódłby sobie na myśl pałac Małego-Burbona, oblepiony za zdradę konnetabla również na żółto, — „tak srodze i mocno na żółto — powiada Sauval — i z tak wyborném obostrzeniem, że wiek jeden z górą nie zdołał zetrzéć téj omasty z pa-

  1. Wszystko to od r. 1830 dopełnioném zostało lub naprawioném, okrom schodków i posągu Ś-go Krzysztofa.(Przyp. tłóm.)