Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz1.pdf/176

Ta strona została uwierzytelniona.

Instytutu przez zamach stanu, narzucał nowych członków na mocy dekretu królewskiego; znakomity ten twórca wielu akademików sam nie mógł zostać akademikiem. Przedmieście S. Germana i pawilon Marsan chciały mieć prefektem policji p. Delavau, był bowiem bardzo nabożny. Dupuytren i Recamier pokłócili się w sali szkoły medycznej i grozili sobie pięściami z powodu bóstwa Jezusa Chrystusa. Cuvier jednem okiem patrząc na Genezę, drugiem na przyrodę, starał się przypodobać reakcji bigotów, godząc wykopaliska z tekstami Pisma, i każąc przedpotopowym zwierzętom pochlebiać Mojżeszowi. Pan Franciszek Neufchateau, chwalebny czciciel pamięci Parmentiera, zdobywał się na tysiące sposobów, żeby zamiast kartofel wymawiano parmantiera, ale daremnie. Ksiądz Gregoire, dawny biskup, dawny konwencjonista, dawny senator, spadł w polemice rojalistowskiej do stanu „infamisa Gregoire.“ Samo to wyrażenie spaść do stanu wydawało się p. Royer Collard brzydkim neologizmem. Pod trzecią arkadą mostu Jena można było jeszcze rozpoznać po świeżem zabieleniu zatkaną kamieniami dziurę miny, którą kazał wydrążyć Blücher dla wysadzenia mostu w powietrze. Sprawiedliwość pociągnęła do odpowiedzialności człowieka, który widząc hrabiego Artois, wchodzącego do kościoła Najświętszej Panny, zawołał głośno: Dalibóg! żałuję czasów gdy Bonaparte trzymając się pod rękę z Talmą, szli na Balik Wiejski. Słówko buntownicze. Sześć miesięcy więzienia.
Zdrajcy chodzili z podniesioną głową; ludzie, co w przeddzień bitwy przeszli do nieprzyjaciela, chełpili się z otrzymanej za to nagrody i bezwstydnie, w dzień biały urządzali cyniczną wystawę bogactw i zaszczytów; zbiegi z pod Ligny i Quatrebras, świecąc zapłaconą sromotą, ukazywali w całej nagości swoje przywiązanie do nowego rządu, zapominając co w Anglji napisane jest na wewnętrznej ścianie wychodków publicznych: Please adjust your dress before leaving.