Strona:Wiland - Libussa.djvu/51

Ta strona została przepisana.
— 47 —

oczekuiących przemiany rządów; i chęć aby za trzy dni uyrzeli męzczyznę na tronie, w niczém się nieodmieniła. Władomir nie­ wypowiedzianie radował się, albowiem myślał, że teraz to odbierze piękną zdobycz, któréy tak dawno oczekiwał. Miłość zapaliła iego chęci i uczyniła wymównémi iego usta, wydaiące do tychczas same westchnienia. Przyszedł do zamku, i żąda aby go wysłuchała królowa.
„Władczyni swego narodu i mego serca! (mówi do niéy) żadna taiemnica przed tobą nie iest ukrytą: znaiomy ci płomień żarzący się w piersiach, czysty i święty iak na ołtarzu bogów, i wiesz iaki niebieski ogień ony rozniecił. Teraz uskuteczniy żądze narodu w wybraniu sobie małżonka, a narodowi króla. Mozeszże wzgardzić tém sercem, które dla ciebie żyie i tobą oddycha? Aby bydź godnym ciebie, ofiarowaniem krew i życie wynosząc cię na tron oycowski. Odwdzięczże się mnie za tę usługę skoiarzeniem czułéy miłości: dozwól mi podzielić z tobą twóy tron i twoie serce: pierwsze niech będzie twoiém, a drugie niech całe do mnie należy, wtedy to szczęście moie wzniesie się nad los śmiertelników!“ Libussa słysząc to, była