Strona:William Shakespeare - Dramata Tom II tłum. Komierowski.djvu/27

Ta strona została przepisana.
25
ODSŁONA I. SPRAWA V.

Gdy się wypełnią straszne nocy dzieje,
Niech dzień oświtniie, a oko struchleje.

DUNCAN.

Wierę, cny Banquo, pełen jest odwagi;
Syt jestem pochwał jego, one dla mnie
Staną za bankiet; Teraz spieszmy za nim,
Bo nas w swym domu czeka z powitaniem,
Najdroższy sercu naszemu powinny.

(Qdgłos trąb).
(Odchodzą).
SPRAWA V.
Inverness. Pokój w zamka Macbeth-a.
LADY MACBETH (wchodzi czytając list).
LADY MACBETH.

Zabiegły mi w dniu zwycięztwa; przekonałem się najswobodniej, iż ich wiedza sięga, po za granice śmiertelnych. Gdym pałał chęcią wybadania z nich więcéj, spłynęły w powietrzu i znikły. Stałem jeszcze zachwycony tym dziwem, gdy przybyli posłowie królewscy i uczcili mnie Thanem Cawdoru; godnością, którą przed chwilą witały mnie druchny losu, a po któréj nastąpiła zaraz owa zapowiedź: Cześć ci, będziesz królem! Spieszę donieść ci o tém, najdroższa towarzyszko mojej wielkości, abyś podzieliła tę radość, wiedząc jak wielka chwała cię czeka. Weź to do serca. Bądź zdrowa.