za chłodno na przedsionek piekielny. Nie chcę być dłużéj czarcim sługą. Tuszyłem że tu już nie jednego do puszczę z każdej professyi, którzy ciągną kwiecistym gościńcem, do wiecznego ogniska rozkoszy! (pukanie). Zaraz, zaraz; proszę was miejcież litość nad odźwiernym.
Musiałeś późno iść spać, przyjacielu,
Bo długo leżysz?
Iście, Panie; hulaliśmy już drugi kur zapiał; a w trop
Za trunkiem, Panie, to pewna trójka
Jakaż to trójka idzie za trunkiem?
Ot, panie, kameryzowany nos, sen i mocz. On do nierządu podwodzi, ale i odwodzi; budzi chuć a usypia skutek. Dla tego można mówić, że napitek jest okpis nierządu; to go rodzi, to go morzy; to go stawia, to go zmyka; to go podżegnie, to znów ochłodzi; to nastawi, to znów zwiesza; w końcu okpiewa go we śnie, a gdy już okłamie, to się z nim żegna.
Ja sądzę że ciebie musiał trunek okpić téj nocy.
Iście panie, na pełném gardle; alem go za ten okpisz ukarał i jak myślę jestem mu dosyć duży; bo choć mnie nie raz za nogi pochwycił, jednakżem mu się wywinął i wymknął.