Strona:Wolter - Powiastki filozoficzne 02.djvu/107

Ta strona została uwierzytelniona.
99
PROSTACZEK

scena wzruszyła mnie mocno, mimo iż zdała mi się mało prawdopodobna: żadna z osób nie wzbudziła we mnie sympatyi i nie zapamiętałem ani dwudziestu wierszy; a zazwyczaj pamiętam wszystkie które mi się podobają.
— A jednak sztuka ta uchodzi za najlepszą w naszym teatrze. — Jeżeli tak, odparł, spotkał ją los wielu ludzi, którzy nie warci są swoich stanowisk. Ostatecznie, to rzecz smaku; mój widocznie nie jest jeszcze wyrobiony, mogę się wybić; ale wiesz że zwykłem mówić dość szczerze co myślę, a raczej co czuję. Podejrzewam, że w sądach ludzkich niemałą rolę gra złudzenie, moda, kaprys. Mówiłem wedle mej natury; być może iż, we mnie, natura jest bardzo niedoskonała; ale być może także, że większość ludzi za mało zasięga jej zdania“. To rzekłszy, zaczął powtarzać wiersze z Ifigenii, której był pełen; mimo że nie umiał pięknie deklamować, włożył w nie tyle prawdy i przejęcia, że wycisnął łzy staremu janseniście. Odczytał następnie Cynnę: nie płakał, ale podziwiał.




XIII. Piękna Saint-Yves udaje się do Wersalu.

Podczas gdy biedny chłopiec znajdował więcej światła niż pociechy; gdy umysł jego, dławiony od tak dawna, rozwijał się z taką chyżością i siłą; gdy natura, doskonaląc się w nim, mściła się za krzywdy losu, cóż działo się z przeorem i jego zacną siostrą, oraz z piękną Saint-Yves? Pierwszego mie-