Strona:Z martwej roztoki.djvu/173

Ta strona została uwierzytelniona.

I.

Cóż to za wizje grodów,
spiętrzonych w otchłań siną?
Cóż to za widma wież,
wtopionych w mroczne zielenie?..
Olbrzymie białe dachy —
mgłą oszronione cienie —
Czyliż tak widny sen?
Gdy dotknę oczu: zginą...

Na morzu wiotkich sreżog,
zda się wyraźnie, płyną —
Ku jakimś Portom zmarłym,
dalekim nieskończenie,
Gdzie na okręcie pustym
ciemne wpływa Milczenie
I jest jedyną Tam
o Ziemi naszej słyną...

Dusza w otchłań wieczności
Za widmem białem bieży,