Strona:Zofia Dromlewiczowa - Siostra lotnika.djvu/141

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ SIÓDMY

Najbliższe dwa tygodnie minęły w ciszy i w spokoju. Tomek dotrzymał słowa. Z historji odpowiadał dwa razy i obydwa razy otrzymał piątkę.
— O, dziś umiałeś doskonale — przyznał nauczyciel.
— Widzisz, moje ćwiczenia woli jakoś mi się udają — szepnął Tomek Asi. Postanowiłem sobie, żeby tam nie wiem co, codzień powtórzyć rozdział historji, albo przeczytać sobie dalszy.
— I robisz tak?
— Robię, raz tylko opuściłem, wiesz, podczas wycieczki szkolnej, śpieszyłem się. Ale wieczorem, gdy wróciłem do domu, tak mi jakoś było nieswojo, jakbym zapomniał o czemś bardzo ważnem. I wiesz, Asiu, sam się wstydzę do tego przyznać, ale leżałem już w łóżku, byłem bardzo zmęczony i wtedy wyszedłem przed zagaszeniem światła z łóżka, wzięłem książ-