Strona:Zofia Kowerska - Pani Anielska.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.

ny, ale serce wiernej żony ci zostało“. O Pani, czy Ty widzisz, co się w duszy mojej dzieje, jaka tam burza, jaka rozterka?... Żeby był miał litość nade mną, toby mię był zabił razem z naszym Jankiem. Ale mię zostawił z sercem rozdartem na dwoje! O Pani, spraw, bym go mogła nienawidzić! Wtedy dusza moja uspokoiłaby się wśród cichych tutejszych murów, wśród których słychać tylko szept modlitwy. Wyciągnęłaś ku mnie ręce, o, widziałam dobrze, choć blask kaganka taki nikły. Zapłakałaś nade mną, więc masz litość, ale ja pragnę ratunku. Spraw, bym go nienawidzić mogła!
Tymczasem ja nienawidzę grzech, zbrodniczość jego duszy, a jego samego...
Zdarzało się, że świt zastawał biedną kobietę u stóp ołtarza Matki Boskiej i że siostry, przychodzące na jutrznię, znajdowały ją tam jeszcze.
Nieszczęśliwa ratowała się też pracą. Spełniała najcięższe i najgrubsze roboty, nie ustawała ani na chwilę, a w ślad za nią szedł ład i porządek. Dano jej do utrzymywania bieliznę całego klasztoru. Jej pracowite ręce układały na półkach stosy koszul, prześcieradeł, poszewek w rozmaite warstwy i desenie. Naprawiała, cerowała, sprzątała... W nikim nie wzbudzała zawiści, bo była pokorna i tak milcząca, że słowem nie mogła dotknąć nikogo.
Nowicyat jej skończył się i wyrzekła śluby zakonne. Ubrano ją jak na wesele, a potem zdjęto piękny strój i włożono gruby, sukienny, ciemny habit; leżącą na ziemi krzyżem okryto całunem i śpiewano nad nią pieśni, jak nad umarłą. Była umarła dla świata! Znikła Zofia Zbrożkowa, a została siostra Rozalia, gdyż takie imię w zakonie dla niej obrano.