Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 113.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

gali. Wino u nas serca albo burzy, albo rozléwa; więc kiedy się po pijanu bić zaczną, to nie po felczera poséłać, jeno po księdza, ale kiedy się kochać zaczną, to się i popłaczą i polamentują i pozjadali by się z saméj miłości. Wtedy zaczęli się kochać. Więc ten tego a tamten tamtego za szyję ściskać i całować, a pan Chryzanty, że to był mały i dostać niemógł dużym do karku, to za nogi ściskał i w kolano całował. Deręgowski, który miał nieodmienny afekt i respekt dla pana Stolnikowicza, że to on tylko jeden był silniejszy od niego, jak go wziął całować a płakać, a gadać różne zaklęcia, tak mu się i wyrwały te słowa: — Tak cię kocham, że bym ci zaraz dach własnego domu podpalił.
Zaraz Chojnacki odsunął się od niego i popatrzył mu ostro w oczy. Już wszyscy wiedzieli co to znaczy i Deręgowskiemu się ochapiło; ale nie namyślając się ani chwili, wziął głownię z komina, wyszedł na dwór i róg dachu podpalił. Wszyscy wyszli za nim i póty z zimną krwią patrzyli na tę trajedyę, dopóki płomień cyplu dachu nie doszedł. Do-