Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 170.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Boże! rzekłem, toż dopiéro dzisiaj dajesz nam widzieć z najpiękniejszéj strony tę własność naszą! dopiéro dzisiaj otwierasz nam oczy na wszystkie jéj ozdoby i krasy, iżbyśmy głębiéj uczuli wielkość dobrodziejstwa Twojego i nigdy nie odpokutowaną lekkość rozumów naszych! Pięknyż to kraj, panie bracie! piękny, że mi aż serce bije do niego i oddech łamie się w piersi.
— Niema co mówić, bardzo piękny, wiele piękniejszy jak nasza Pińszczyzna, luboć i tamta ziemia, chociaż w niéj same wody i lasy i błota, także ma swój urok i nie wiem ażaliby mi nad Prypecią tężéj nie uderzyło serce, jak tutaj nad Stryjem.
— Chociaż tutaj najduje się najmilsza twojemu sercu Anulka, i pewnie milsza niż wszystkie lasy i pola i błota całego świata...
Westchnął głęboko Ołtarzowski, a w tém weszliśmy w bramę. Na przywitanie dwa psy nas opadły, mizerne i chude jak haki, i poczęły szczekać i rzucać się na nas, ale skoro poznały znajomego sobie gościa, umilkły i jęły się łaśić koło niego i lizać mu ręce, chcąc