Strona:Zygmunt Różycki - Wybór poezji.djvu/301

Ta strona została uwierzytelniona.
PRZEZ ROZŁOGI I BEZDROŻA...

Przez rozłogi i bezdroża
Idzie dusza ma samota,
Na zachodzie kona zorza
Purpurowa i pozłotna.

Na zachodzie zorza kona,
A ma dusza idzie smętna,
Przez najbliszych opuszczona
I przez wszystkich odepchnięta.

Idzie w zmierzchów modrym cieniu
I rozgląda się dokoła,
Czy jej czasem po imieniu
Nikt z oddali nie zawoła.

Czy nikt za nią w ślad nie spieszy
Po tem głuchem, mglistem polu,
Kto ją dźwignie i pocieszy
W jej cierpieniach i w jej bolu.