Widziałem Cię, luba

<<< Dane tekstu >>>
Autor Leo Belmont
Tytuł Widziałem Cię, luba
Pochodzenie Rymy i Rytmy. Tom I
cykl Obrazy i obrazki
Wydawca Jan Fiszer
Data wyd. 1900
Druk Warszawska Drukarnia i Litografja
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

∗             ∗

Widziałem cię, luba, dziś znowu,
Widziałem cię we śnie,
Na piersi mi zmora leżała,
I serce mi drżało boleśnie,
I usta jęknęły, jak harfa,
Gdy struna się zrywa:
Ach, wyznaj mi, proszę, najdroższa,
Czy jesteś szczęśliwa?…

Ty wzięłaś mnie zlekka za rękę
I wiodłaś do wielkiej komnaty,
Gdzie lampa jaśniała wesoło,
I woń rozlewały wokoło
Z doniczek najdroższe twe kwiaty…
Gdzie w kącie dwa śmiechy dzwoniły,
Gdzie brzmiały radosne dwa głoski:
Rumiany, pyzaty chłopczyna

I dziewczę, co złote ma włoski,
I buzię figlarną, uroczą, —
Bawili się z sobą ochoczo…
Gdy brzękły kluczyki w twem ręku,
Ja głos usłyszałem wyraźnie,
Co wybiegł z przyległej komnaty,
I wołał na ciebie przyjaźnie:
„Ha, wreszciem doczekał się brzęku,
Pójdź, nowe przyniosłem ci kwiaty!“

Lecz ruszyć nie mogłaś się dalej,
Bo oto dziewczynka i malec
Rzucili się z krzykiem ku tobie;
I gwałtem wstrzymali cię w progu
I gwałtem o całus wołali. —
Ty główki pieściłaś te obie
I uśmiech ozdobił twe usta, —
A pomnąc, że cierpię ogromnie,
Że ból mnie przeszywa, —
Twe oczy zwróciłaś wraz do mnie, —
I więcej jam o nic nie pytał,
Bom z oczu niekłamnie wyczytał,
Że jesteś szczęśliwa!

I oto zbudziłem się ze snu,
I nagiej dotknąłem się ściany…
I pokój samotny i znany

Poznałem — i w koło… nademną
Ujrzałem noc głuchą, noc ciemną, —

I czułem, że serce mnie boli,
A z ust poniewoli
Jękliwy szept się wyrywa:
Ona szczęśliwa… szczęśliwa! —



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Leopold Blumental.