Wieczorny zmrok
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wieczorny zmrok |
Pochodzenie | Pieśni cykl Mozajka |
Wydawca | Księgarnia Teodora Paprockiego i S-ki |
Data wyd. | 1894 |
Druk | Emil Skiwski |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Z jasnego nieba słońce spada,
Wież i kamienic złocąc szczyty,
Z przeciwnej strony pełnia blada
Zwolna wypływa na błękity.
W ogrodach wietrzyk trąca cichy
Korony kwiatów, drzewin liście —
I pierwsze chylą swe kielichy,
A drugie szumią uroczyście...
I srebrnookich gwiazd orszaki
Już zabłysnęły na lazurze —
Do gniazd wracają senne ptaki,
Ślą woń duszącą senne róże.
Głęboką ciszą rozmarzony
Zwracam ku niebu tęskny wzrok —
Już świat otula w swe welony
Wieczorny zmrok...
Ileż pamiątek, wspomnień ile
Ten zmrok wieczorny budzi w łonie,
Każąc młodzieńcze wzywać chwile,
Każąc w przeszłości patrzeć tonie!
Ileż pamiątek, wspomnień ile
Odnawia rany, co najkrwawsze...
Ach! było kwiatów tyle, tyle!
I zwiędły wszystkie.. I na zawsze!...
Ta, co mi serce oplątała
Anielskich źrenic swych urokiem,
Ta moja cicha, moja biała,
Przed załzawionem staje okiem.
Srebrzystą lilię w włosy wpina,
W twarzy mej topi jasny wzrok —
Wszystko mi, wszystko przypomina
Wieczorny zmrok...
Prześnił się prędko sen świetlany
I los rozdzielił nas na wieki —
I dla tej mojej ukochanej
Jam dzisiaj obcy i daleki.
I nie pamięta może ona
Tych chwil, co znikły w czasu toni,
Kiedy ją brałem w swe ramiona,
Gdy dłoń jej drżała w mojej dłoni...
I nie pamięta może ona
Naszej przechadzki przy księżycu...
Z jej ust płynęła pieśń stęskniona,
Jaśniała miłość na jej licu.
Szła jak królewna nimf zaklęta,
Kierując za mną lekki krok —
Najpierwszy uścisk nasz pamięta
Wieczorny zmrok...
I znów, jak wtedy, ptaszę nuci,
Księżyc błękitną toń ozłaca,
A młodość przeszła... i nie wróci,
A szczęście znikło... i nie wraca.
Już się skończyły cudne baśnie,
Już się wyprzędła nić złocona —
I zwolna, zwolna serce gaśnie...
I zwolna, zwolna serce kona...
Pragnę, by w chwili mego zgonu
Kończył się cichy dzień majowy,
Niech wieczornego drży głos dzwonu,
Niech sierp zabłyśnie księżycowy.
Wtedy w mem sercu będą cisze,
Weselem jaśnieć będzie wzrok,
Kiedy mnie do snu ukołysze
Wieczorny zmrok.