Wspomnienia z martwego domu/Wstęp

<<< Dane tekstu >>>
Autor Fiodor Dostojewski
Tytuł Wspomnienia z martwego domu
Podtytuł w Katordze
Wydawca Spółka Wydawnicza Polska
Data wyd. 1897
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Józef Tretiak
Tytuł orygin. Записки из мёртвого дома
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


WSTĘP.
(Kilka słów od tłómacza.)



Teodor Dostojewski (ur. 1821, umarł 1881) tworzy wraz z Iwanem Turgieniewem (1812 — 1888) i żyjącym do dziś Lwem Tołstojem trójcę głównych koryfeuszów powieściopisarstwa rossyjskiego. Wszyscy trzej zdobyli sobie europejską sławę. Ważniejsze utwory Dostojewskiego, o którego chodzi nam tu w szczególności, przełożone zostały na języki: niemiecki, francuski, angielski, szwedzki! I inne literatury, jak włoska, fińska, norweska, duńska, czeska, serbska i węgierska przyswoiły sobie po jednej lub po parę powieści tego pisarza. Na polski język przełożono dotychczas jednę tylko powieść Dostojewskiego p. t. „Zbrodnia i kara“ (Prestuplenje i nakazanie).
Powieściopisarska sława Dostojewskiego dozna zapewne w przyszłości rozmaitych kolei, a i dziś nawet w Rossyi Dostojewski obok chwalców bezwzględnych znajduje surowych dla siebie krytyków. Ale jest jeden utwór Dostojewskiego, któremu stanowczo można przepowiedzieć długowieczną trwałość, którego sława nie zblednie, ale i owszem wzrastać tylko może: są to „Wspomnienia z martwego domu“. Autor nazwał je powieścią — niesłusznie. Prawda, są one niezmiernie zajmującem opowiadaniem, jak najbardziej zajmująca powieść, ale właściwej intrygi powieściowej nie mają, i wszystko w nich od pierwszego do ostatniego rozdziału, jest nie fikcyą powieściową, ale najprawdziwszą z życia wyrwaną rzeczywistością. Fikcyą jest tylko krótki wstęp, w którym autor nie chcąc utworowi swemu nadać wyraźnie charakteru własnych wspomnień, przebiera się w postać fikcyjnego Piotra Aleksandrowicza Gorianczikowa, który zabił żonę w paroksyźmie zazdrości i przebył za to dziesięcioletnią katorgę. Dla tego też ów wstęp, jako balast nieużyteczny, odrzucony został z obecnego tłómaczenia.
Nie fikcyjny Gorianczikow, ale sam autor przebył katorgę, opisaną we „Wspomnieniach z martwego domu“. W piątym dziesiątku tego stulecia, pomimo gniotących wszelką samodzielność myśli rządów Mikołaja, obudził się żywy ruch w inteligencyi rossyjskiej, ruch społeczny, wymierzony przedewszystkiem przeciwko poddaństwu ludu wiejskiego. Młodzież tworzyła związki, które za pomocą silnej propagandy miały działać w tym kierunku. Do jednego z takich związków należał młody Dostojewski, znany już jako powieściopisarz, który zwrócił na siebie uwagą najznakomitszego krytyka rossyjskiego, Bielińskiego, i który za to należenie został w r. 1849 aresztowany, oddany pod sąd, pozbawiony praw szlachectwa i skazany na cztery lata katorgi w ostrogu Omskim.
Katorga była w życiu Dostojewskiego wypadkiem, decydującym o całej jego przyszłości literackiej. Ona mu naprzód dała bezpośredni materyał do dzieła, które go od razu wyniosło wysoko nad poziom współczesnej literatury rossyjskiej; ona mu dostarczyła motywów do różnych powieści późniejszych i nadała tym powieściom przeważnie charakter kryminalistyczny; ona go zbliżyła z ludem rossyjskim i dała w nim początek kierunkowi. znanemu pod nazwą „narodniczestwa“; ona wreszcie była dlań szkołą, pracownią, wielkim gabinetem najrozmaitszych typów psychologicznych i najrozmaitszych objawów patologicznych. W tej szkole, w tym gabinecie Dostojewski miał dobrą sposobność wykształcić w sobie do wysokiego stopnia ów dar analizy psychologicznej, właściwy rossyjskim pisarzom i stanowiący główną ich siłę.
Ale Dostojewski był naturą chorobliwą, był histerykiem, epileptykiem i ta chorobliwość wycisnęła piętno swoje na wielu jego utworach powieściowych, jak „Zbrodnia i kara“, „Bracia Karamazowy“ i inne. Tylko we „Wspomnieniach z martwego domu“ ani sladu chorobliwości. Jest to obraz mąk i cierpień, przedstawiony z ciepłem uczuciem zdrowego serca, ale zarazem z jasnością i spokojem niezamąconego cierpieniem umysłu. To też nie wywiera on — jakby się lękać należało — przygniatającego wrażenia. Schodzimy na dno przepaści, przypatrujemy się torturom moralnym i fizycznym, przejmujemy się grozą i oburzeniem, ale nie doznajemy upadku ducha: wynosimy to pokrzepiające przekonanie, że natura ludzka silną jest i zdolną przystosować się do najcięższych warunków, przetrwać najcięższe próby.
Trzeba sobie wyobrazić człowieka młodego, szlachetnego, wykształconego i chorobliwie nastrojonego, który jest już autorem, rojącym o wielkiej sławie literackiej, oderwanego od rodziny, przyjaciół i właściwej sobie sfery, rzuconego na samo dno społecznej nędzy i niewoli, w mrowisko przestępców różnego rodzaju, w którem szlachetne jednostki są wyjątkami, a potworni zbrodniarze stanowią większość; i trzeba sobie wyobrazić następnie, że ów człowiek, zamiast poddać się ciężarowi niedoli, i mętnym wzrokiem osłupienia spoglądać na swoje otoczenie, od pierwszej chwili wstąpienia do katorgi stara się zająć stanowisko ciekawego badacza, psychologa i artysty, przedzierać się jasnym wzrokiem w ciemne i dzikie tajniki dusz otaczających i w najgłębiej upadłych naturach szukać promieni ludzkich uczuć. Jest to nurek, który spuścił się na dno morza i wyniósł stamtąd jego obraz tak dokładny, że patrząc na ten obraz zdaje nam się, żeśmy sami tam byli i sami wszystko widzieli. Dodajmy do tego, że w owym obrazie nie ma nic jeszcze z owej tendencyi, która tak dosadnie charakteryzuje ostatnie utwory Dostojewskiego, a jest bardzo bliską panującemu dziś w Rossyi szowinizmowi. Nic, prócz czysto ludzkiej tendencyi współczującego serca, nie zabarwia tego obrazu.
Dla polskiego czytelnika obraz ten ma daleko więcej znaczenia, więcej interesu niż dla Anglików, Niemców, Francuzów, Włochów, Szwedów lub Czechów, którzy posiadają to dzieło w przekładzie (Anglicy w dwu przekładach), a jednak — rzecz dziwna — pomimo mnóstwa natłómaczonych z obcych języków powieści, bardzo wątpliwej nieraz wartości, a czasem niewątpliwie bez wartości — nikomu u nas dotychczas nie przyszło na myśl przyswoić tego dzieła polskiej literaturze. Wytłómaczyć się to da po części w ten sposób, że książka, o której mówię, pojawiła się bezpośrednio przed wypadkami 1863 r i że te wypadki zagłuszyły wrażenie, które ona przy pierwszem swem pojawieniu się wywarła; ale dla czego potem jej nie przełożono? Trudno odpowiedzieć; przyczyną była chyba dążność ignorowania literatury rossyjskiej, a jak w Warszawie, to może także i miejscowe przeszkody, które niekiedy nawet przekładów rossyjskich dzieł cenzuralnych nie dopuszczają do druku.
Dla polskiego czytelnika — nie mówiąc o stronie artystycznej, o żywości przedstawienia, plastyce obrazowania, prostocie i jędrności stylu, — „Wspomnienia z martwego domu“ pod dwojakim względem przedstawiają szczególny interes. Żadna inna powieść, żadna inna książka nie wtajemnicza tak głęboko w charakter ludu rossyjskiego, nie daje poznać tak z bliska jego stron dodatnich i ujemnych, jak owe „Wspomnienia“. Prawda, że towarzystwo katorżne składało się w większej części z wyrzutków społecznych, z różnego rodzaju zbrodniarzy, ale w tych ludziach, o których sam autor powiada, „że byli to najzdolniejsi, najsilniejsi z całego ludu naszego“, typowe zdolności i właściwości psychiczne tego ludu występują najwybitniej. Tym sposobem przed czytelnikiem polskim otwiera się świat zupełnie mu nieznany, a który przecież tak żywo powinien go obchodzić; świat nie fantazyą stworzony z oderwanych kształtów i cząstkowych wrażeń, jak to bywa w powieściach, ale żywcem z rzeczywistości przeniesiony w sferę sztuki.
Drugi wzgląd jest niemniej ważny, a dla wielu zapewne będzie ważniejszym od pierwszego. W mikrokosmie katorżnym, w którym wszystkie warstwy społeczne i wszystkie kraje imperium rossyjskiego są reprezentowane, występuje i garstka Polaków, politycznych przestępców, stanowiąca osobny światek, nie mający nic wspólnego z resztą katorgi, ale w obec prawa zrównany z nią do jednego poziomu. To co przeżył Dostojewski w katordze, przeżyli i oni i — jak sam świadczy — jeszcze więcej, jako bardziej obcy sferze, w którą się dostali. Polaków wspomina autor niejednokrotnie i cały jeden rozdział prawie wyłącznie im poświęca. Jest to więc dokument historyczny, dotyczący dziejów me tylko rossyjskiego, ale i polskiego społeczeństwa ze środka bieżącego stulecia.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Fiodor Dostojewski i tłumacza: Józef Tretiak.