Złote myśli z dzieł J. I. Kraszewskiego/Czas — Los

<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł Złote myśli z dzieł J. I. Kraszewskiego
Rozdział Czas — Los
Redaktor Stanisław Wegner
Wydawca N. Kamieński i Spółka
Data wyd. 1879
Druk N. Kamieński i Spółka
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Czas — Los.

Czas znika — wiek i minuta równemi się zdają, bo człowiek żyje w sobie, a świata zewnętrznego, téj skazówki godzin, nie widzi... Jedno uderzenie serca wydaje się wiecznością, drugie błyśnięciem tylko, choć oba przeszły równo, — ból tylko i uczucie je mierzą.

Djabeł. T. II.



Wszystko, wszystko ulega temu okrutnemu prawu zniszczenia... Są lata które płyną bez śladu, są godziny co się piętnują gorącem żelazem.

*   *   *



Czas jest złudzeniem teraźniejszości, nie ma go, za nią wyszedłszy.

Pamiętniki Nieznajomego. T. I.



Jestli co ludzkiego trwałem, gdy różne państwa się w proch sypią, one co się tak o uwiecznienie swéj pamięci starały, których życie było ciągłém zawarowaniem od śmierci? Przez nie rzekł Bóg światu: patrz, czém są dzieła twoje, oto lud, który żył kopiąc groby wiekuiste, rzeząc napisy, aby pamięć jego nie zginęła, spowity w hieroglify — a zginiony jak inne. Trwają kamienie ręką jego wzniesione, w kopalniach głazu pozostał młot i dłuto co hieroglify wyżłabiało, a język i pamięć i nazwisko jego, wiatr rozbił w pustyni, o piramid boki.

Mogiły.



Kto chce aby mu lata biegły strzałą, niech je tak usposobi, by kropla w krople były do siebie podobne i zdawały ciec powoli, chcąc je przedłużyć, dość pociąć wrażeniami na drobne kawałki.

Resztki życia. T. I.



Dziwne są często losy ludzkie i przeznaczenia Boże, jednym nić tego życia urywa się, gdy złotem szczerem przetyka je dola; drugim cierpienie i boleść szarpiąc czarną przędzę odciąć nie mogą.

Jermoła.



Nie wiem czy kto zastanowił się nad głębokiem znaczeniem tego pospolitego wyrażenia, Słowianom tylko właściwego: sądzono. Nie los więc ślepy, nie traf nierozumny, ale sąd sprawiedliwy ludziom wydziela na co kto zasłużył. Jestto dowodem, że my nie wierzym w przeznaczenie, ale w rozumny kierunek rzeczy ludzkich, że nie wierzym w los ale w Boga.

Budnik.



Dziwne są losy — dziwne, — jest w ich plątaninie niedocieczona tajemnica Boża; są przecie szczęśliwsi, są drudzy jakby od kolebki napiętnowani i naznaczeni na rzeź nieszczęścia, zawodom. Jednym płynie żywot wstążką różową, drugim strugą krwawą. Dla czego? tajemnica! — tajemnica! — Lecz Bóg co wszystko urządzał swem tchnieniem, musiał mieć w tem cel, musiał uczynić to dobrem. I my może kiedyś, z góry ujrzym to jaśniéj; przekonamy się, że tak jest lepiéj. A może pobłogosławim męczarni i cieszyć się będziem boleściom naszym! Któż wie czy szczęśliwi przelotnie tutaj, nie są nieszczęśliwymi w przyszłości, gdy ich to szczęście tutejsze odurzy, zatwardzi, przywiąże do ziemi, a potem w chwili wyzwolenia, skrzydeł nie znajdą by w niebo podlecieć?
Jaryna.



Najdziwniejsze rzeczy dzieją się z nami; chwila, słowo, wejrzenie, drobny wypadek czasem zmienia losy człowieka.

Jasełka T. IV.



Słabi tylko giną w objęciach przeciwności, silni się karmią u jéj piersi.

Metamorfozy. T. I.



Są prace jak kwiaty, które los bezowocnemi czyni na przekór ich sile i piękności.

*   *   *



Los zawsze czemś wynagradza przez ludzi wyrządzone krzywdy.
Złote jabłko. T. IV.



Nie mogąc złamać starożytnego Fatum, chrześciaństwo położyło na nim krzyż i stało się Opatrznością, bo widzimi jasno, że przez najcięższe próby, ludzkość idzie do celów wielkich, ku coraz lepszemu.

*   *   *



Ileż to razy człowiek, gdy już zrozpaczy o sobie, gdy nie widzi żadnéj nadziei, stoi nie wiedząc sam o tem u wrót, które go dzielą od pokoju i szczęścia! ileż razy jedna chwila cierpliwości i wytrwania dałaby przyszłość jasną tym co się jéj wyrzekli przedwczesnym zwątpieniem! Ostatni oddech człowieka jeszcze powinien być westchnieniem pogodnem, głęboką wiarą w to, że na świecie nic się nie dzieje ani bez sprawiedliwości, ani nierozumnym ślepem trafem...

Na cmentarzu — na wulkanie.



Dziwne są czasem przeznaczenia człowieka! Lata mu płyną nadaremnie w oczekiwaniu jakiéjś jednéj chwili, która wszystkie jego siły w czyn i w działanie wprowadza, zdaje się, że przespał wiek, by się dopiero w danéj przebudzić godzinie. Położenie nowe wywołuje nowe zeń uczucia mu nieznane, otwiera serce, rozjaśnia głowę i z bezczynnego przetwarza na niezmordowanego w pracy.

Jermoła.



Często jak gdyby Opatrzność probowała sił człowieka, opóźnia się z posiłkiem, doprowadza do ostateczności, czeka czy nie zrozpaczysz, aż gdyś już stracił nadzieję, gdy drżysz mając zbluźnić; — zlatuje niebieski posłaniec z wieścią radosną. Jesteś ocalony.
Kopciuszek T. II.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.