Zasady sztuki wojskowej/Przedmowa

<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Amor Tarnowski
Tytuł Zasady sztuki wojskowej
Wydawca Księgarnia Polska
Data wyd. 1882
Druk Drukarnia „Gaz. narod.“
Miejsce wyd. Lwów
Tłumacz anonimowy
Tytuł orygin. Consilium rationis bellicae
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
PRZEDMOWA.
(Przekład z łacińskiego).

Gdy taki los i przeznaczenie rzeczy ludzkich, że zgoda i pokój między ludźmi rozmaitych królestw i prowincji wiecznie trwać nie mogą, i że po długo trwałym pokoju, wojna niekiedy następować musi, a sama zmienność rzeczy uczy, iż każde królestwo, nie mniej obawiać się drugiej, jak pierwszego spodziewać się powinno, najlepszą tedy, a rządcom królestw i prowincji arcypożyteczną rzeczą jest, aby się zawczasu starali o to, iżby kraje i ludy im poddane, na wojnę, którąby im mógł wydać nieprzyjaciel zawsze były przygotowane, i do wszelakiego odporu przysposobione. Szczęśliwe to albowiem państwo, powiadają, które w czasie pokoju, przyszłych wojen się lęka, i zaiste prawda to szczera, że spodziewany pocisk mniej bywa srogi. Królowie zatem, książęta, i ci co rzeczami pospolitemi rządzą, tak sobie poczynać winni, iżby w czasie pokoju radzili i rozmyślali o przyszłych wojnach, ażeby wedle sił swoich nieprzyjaciela odeprzeć, i od karków go i granic swoich odpędzić mogli.
Że zaś sama rzecz pokazuje, iż, wojna jest dwojaka: zaczepna i odporna, i że pierwsza z ambicji i żądzy panowania, jaką widzimy u Turków, druga zaś z konieczności obrony własnej i braci swoich pochodzi, — przeto pisać o pierwszej, na ten raz nie sądziłem być rzeczą potrzebną. Wojna bowiem takowa przeciwna jest rozumowi, który każdemu na swojem przestawać każe, — przeciwna i Bogu, który cudzego pożądać zakazuje. Zresztą, kto tego rodzaju wojnę zaczynać myśli, takie do niej, stosownie do sił swoich przygotowanie czyni, jakie za dostateczne do dopięcia zamierzonego celu uważa. Postanowiłem więc napisać tylko o tym drugim rodzaju wojny, która odporną się zowie, a którą wieść sam Bóg zwierzchniemu nakazuje urzędowi: albowiem nie nadaremnie on miecz dzierży, ale dla wetowania klęsk narodowych. A jeżeli domowe klęski pomsty wołają, cóż dopiero zewnętrzne, które nam nieprzyjaciel zadaje, posiadłości naszych i naszych braci napadając, grabiąc, i rozliczne krzywdy wyrządzając.
Najprzód tedy ogólne zasady prowadzenia wojny odpornej napisać należy. Potem to, na co w szczególności zważać trzeba, zwłaszcza tu u nas w królestwie polskiem, któremu, jako ojczyźnie naszej winniśmy przedewszystkiem nieść radę i pomoc naszą, ku zjednaniu mu pomyślności, ku zapewnieniu zasłony i obrony, tak, iż gdyby kiedykolwiek, (czego Boże uchowaj) królestwo to naszedł nieprzyjaciel (daj Boże na własne swoje nieszczęście), aby mając wszystko, czego potrzeba, w należytym porządku i ozdobie, przy boskiej pomocy i pomyślnej fortunie, oprzeć mu się, i dzielnie czoło stawić mogło.
Że zaś urzędy i stany w rzeczypospolitej różne są, przeto o powinności każdego z nich po szczególe powiedzieć tu przyjdzie, jak bowiem w ciele ludzkiem, każdemu członkowi pewien porządek i własność natura wskazała, i każdemu pewną powinność i szczególną czynność przepisała, — tak też trzeba żeby się działo i w rzeczypospolitej, a zwłaszcza też czasu wojny; to jest, ażeby król, jako głowa, starostowie i insi pomniejsi urzędnicy jako członki jednego ciała, każdy do swej powinności się znał, i onę pełnił. Tych tedy pojedynczych członków, począwszy od króla, jako tego, który pierwszy jest tak czasu pokoju jak i wojny, a następnie wszystkie inne przechodząc z kolei, wykażę tutaj obowiązki, własności, zatrudnienia i urzędy; co któremu w szczególności przynależy; do czego każdy w szczególności ma prawo, a do czego, jako będącego w prawie drugiego, mięszać się nie ma (różne bowiem i nie jednego rodzaju są czynności wszystkich), — i wszystko to, o ile umysł mój podoła, i o ilem się tego z długoletniej praktyki i doświadczenia sam nauczył, przy boskiej pomocy będę chciał wytłómaczyć.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Jan Amor Tarnowski i tłumacza: anonimowy.