Zbolałej (Romanowski, 1913)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Mieczysław Romanowski
Tytuł Zbolałej
Pochodzenie Wybór poezyi Mieczysława Romanowskiego
Redaktor Julia Dickstein-Wieleżyńska
Wydawca Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów
Data wyd. 1913
Druk Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


ZBOLAŁEJ.

Straszny przed tobą kielich! Co dnia go wychylasz,
Co dnia rzucasz go z ręki, wypity aż do dna,
I sama go trucizną po brzegi zasilasz
I porywasz go w dłonie, tej trucizny głodna —
I pijesz, żywiąc w piersi szalonych nadzieję,
Że serce się rozpęknie, albo skamienieje.

Toż nazwałbym cię dzieckiem, co w swe drobne dłonie
Pragnie wyczerpnąć przestwór bezgraniczny morza...
Czerpie, a tu się bezdnem urągają tonie,
Jak z potęgi człowieka urąga moc boża.
O! daremnie. — Komu Bóg ducha tak zapali,
Ni lodem go ochłodzi, ni zgasi w łez fali.

Gdybym mógł, to na ciebie rzuciłbym kwiat owy,
Który dzieciom w kołyskę kładą matki wiejskie...

I usypia wnet dziecię i śni sen różowy,
I przez główkę mu płyną dziwa czarodziejskie,
I harmonia aniołów duszę mu zalewa...
A to nad kołyseczką matka luli śpiewa.

Lecz kwiat taki na ziemi tylko dzieciom rośnie!
Stań się więc beznamiętną, choć ból szarpie ducha,
I nie przeklinaj serca, gdy jęczy żałośnie,
I wiedz, że duch twój z Boga i że Bóg go słucha; —
Że biały stróż twój anioł koło ciebie stoi,
I — że ciebie Bóg kiedyś w dwa skrzydła ustroi.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Mieczysław Romanowski.