Anielka w szkole/W chlewiku

<<< Dane tekstu >>>
Autor Janina Zawisza-Krasucka (opr.)
Tytuł Anielka w szkole
Podtytuł Powieść dla panienek
Data wyd. 1934
Druk Drukarnia „Rekord”
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cała powieść
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
W chlewiku.

Pierwsze płatki śniegu sfrunęły z nieba na poczerniałą ziemię. Anielka stoi przed domem i płacze cichutko. Właściwie sama nie wie, czego płacze. Od czasu do czasu uspokaja się i rozgląda dokoła, potem zaczyna płakać na nowo, a głosik jej jest taki dziwny, że właściwie niewiadomo, czy dziewczynka płacze, czy śpiewa.
— Bądź wreszcie cicho, — woła Wojtek, parobek gospodarza Styka.
Wojtek postawił tuż przy Anielce szaflik dymiących ziemniaków i wszedł do chaty. Jedzenie dla świń. Anielka już nie płacze. Rogiem fartuszka wyciera oczy i podbiega do szaflika. Ach, jak smakowicie pachną ziemniaki! Anielka odczuwa nagle dokuczliwy głód.
— Wojtek! — woła. — Wojteczku!
— Czego tam znowu?
— Czy mogę wziąć jeden kartofel?
— Jak ci się podoba.
Anielka pośpiesznie chwyta kartofel z szaflika, ściąga palcami bronzową łupinkę i zanurza ząbki w miękkim kartoflu. Teraz jest zupełnie zadowolona.
Wojtek po chwili wychodzi, wynosząc z izby kubeł pełen pomyj. Ugina się pod ciężarem kubła. W jednej ręce dźwiga kubeł, a drugą rękę podnosi wysoko w górę. Wojtek idzie za stodołę. Anielka biegnie za nim.
— Wojteczku, co macie w tym kuble?
— Świńskie żarcie.
— Czy kartofle też tam są?
— Tak, naturalnie, pozatem odpadki jarzyn, owoców, resztki zupy, mleka i woda, wszystko razem pomieszane.
— I świnie to lubią?
— Zaraz sama zobaczysz.
Wojtek i Anielka zbliżają się do małego chlewika. Właśnie tutaj mieszkają świnie. Słychać głośne kwiczenie. Dwie świnki wysuwają ryje przez okienko w ścianie i kwiczą przeraźliwie.
— Dostaniecie, dostaniecie! — pociesza je Wojtek. — Nie hałasujcie tak!
Świnie kwiczą coraz głośniej.
Wojtek otwiera chlew i całą zawartość kubła wylewa do stojącego wewnątrz korytka. Rozlega się jeszcze głośniejsze kwiczenie, a potem cisza, świnie zaczynają jeść pośpiesznie. Wojtek bierze Anielkę na ręce i stawia ją na wysokim progu. Stamtąd dziewczynka doskonale widzi żarłoczne świnki.
— O, jak one prędko jedzą, — dziwi się, — przednie łapy wstawiły nawet do koryta. Teraz kłócą się o jakiś kartofel. A teraz w korycie już nic niema.
Wojtek zestawia Anielkę z progu. Bierze widły i wrzuca niemi czystą słomę do chlewa.
— No teraz mają świnki znowu porządek, — odzywa się Anielka. — Chyba są zadowolone, prawda, Wojteczku?
— Ja myślę, — śmieje się Wojtek. Bierze pusty kubeł i wychodzi na podwórze. Anielka biegnie wciąż za nim, jak mały wierny piesek.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Janina Zawisza-Krasucka.