Jezuici w Polsce (Załęski)/Tom I/038

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Załęski
Tytuł Jezuici w Polsce
Podtytuł Walka z różnowierstwem 1555—1608
Wydawca Drukarnia Ludowa
Data wyd. 1900
Druk Drukarnia Ludowa
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały Tom I
Indeks stron


§. 38. Possevino powiernik króla Batorego (1583—1584).

Possevino pozostał w Warszawie przy królu; w jakim charakterze? Pozycya jego była wyjątkową. Profes 4 ślubów, pełen poświęcenia dla zakonu, dany był za wiedzą jenerała papieżowi do bezpośrednich jego poleceń, od niego wprost zależny, bez żadnego wszelako tytułu; skarb papieski płacił mu pensyę 100 dukatów miesięcznie, ponosił koszta podróży i utrzymywania dla niego i dwóch towarzyszy. Pozorne zajęcie jego to nadzór i generalny kierunek papieskich kolegiów, które jak wiemy, za jego głównie inicyatywą Grzegorz XIII w Rzymie, w Wenecyi i krajach północnych fundował. Wchodziły one w plan Possewina, przez szkoły i książki formować chciał ludzi, przygotować „po cichu bez rozgłosu“ drogę do jedności religijnej a z nią do ligi. Widzimy go tez zakładającego także seminaria w Ołomuńcu, Pradze, Brunsberdze, Wilnie, Koloszwarze. Szeroki umysł jego interesował się wszystkiem, ogarniał rozległe horyzonty od Londynu i Sztokholmu aż do Konstantynopola, popierał rozrost zakonu swego w Polsce i Siedmiogrodzie, podejmował mnóstwo interesów i prac naraz; w tem może błądził, że zanadto rozpraszał się na zewnątrz. Oficyalnem niejako zadaniem jego było na razie załagodzenie sporu Rudolfa II z Batorym o zamki Szathmar i Nemeth, powierzył mu to papież i właśnie dla tej sprawy zatrzymał się w Warszawie, naradzał się z królem, znosił się ztąd listownie z Rudolfem II, pojechał za nim do Koszyc, znów potem do króla do Krakowa i już był skojarzył zgodę w Koszycach, gdy cesarz zażądał od króla przysięgi lennej z zamku Nagy Banya, który mu wraz z wsiami i z kopalniami złota w zamian za tamte dwa zamki oddawał. Król tem urażony, zerwał układy. Possevino znów je nawiązał mozolnie i przy pomocy kanclerza Zamojskiego i posła polskiego w Pradze, biskupa Rozdrażewskiego doprowadził do skutku. Zamiast homagialnej przysięgi, król wystawił list, przyznający królom węgierskim prawo zwierzchnicze nad Nagy Banyą. Poczem odnowili obydwaj monarchowie przymierze pokoju, o co głównie chodziło Possevinowi[1].
Wskutek tych układów zbliżył się Posseyino do króla jeszcze więcej i stał się powiernikiem jego zmartwień i pragnień i jego daleko sięgających planów, towarzyszem rozmów nie tylko o polityce, ale o teologii, filozofii, ascezie; bo rzemiosło rycerskie nie zagłuszyło w królu zamiłowania do nauk i ducha filozoficznego. Burzliwy sejm 1582, w którym walczyła o lepsze prywata osób i stronnictw z niewdzięcznością i pogardą prawie dla króla-wojownika[2], brudne skąpstwo z niepojętą obojętnością dla spraw naglących a wagi najwyższej, zraził chwilowo króla do Polaków. Tem więc szczerzej zwrócił myśl i serce do Siedmiogrodu i swej rodziny. Possevino krzepił go w tem udręczeniu na duchu, kładł mu przed oczy wielkie posłannictwo króla-katolika, króla-rycerza chrześcijańskiego, które ma spełnić, a wobec którego burze sejmowe i niewdzięczności ludzkie drobiazgiem są tylko, nie wartym, aby się nim zniechęcać i smucić.
Uwagami temi wskrzesił młodzieńczy zapał Stefana do wojny z bisurmanem, obudził wspomnienia dawnych uwielbień dla Godefryda Bouillon, a gdy mu odczytywał mowę swą miana 12 sierpnia 1582 przed Radą wenecką, to król w uniesieniu przerwał mu ją, wołając: o opus bonum, utinam antea id in rem perductum fuisset, o cudowna to rzecz (szkoły rycerskie i kasy wojenne), oby pierwej ją wykonano. Nie przestając na słowach, Possevino zajął się szczerze bratankami królewskimi Andrzejem i Zygmuntem. Pierwszemu ułatwiał stosunki w Rzymie i torował drogę do purpury kardynalskiej, drugiemu dawał zdrowe rady, dostarczał pedagogów zdolnych, wytężał wszystkie siły u papieża i jenerała zakonu, aby Siedmiogród miał swoją akademię, szkoły i kapłanów misyonarzy, a nawet znalazł czasu dosyć, aby napisać historyę tego księstwa dla użytku młodego Zygmunta, do której sam król dostarczał materyałów i objaśnień[3]. Pierw jeszcze zabrał się do napisania historyi Inflant Commentarius de rebus Livonicis 1583 r. i drugiego komentarza o Moskwie: Commentarius secundus de rebus Moscoviticis 1584 roku[4]. Cieszyły króla te literackie prace, bo chociaż zaznaczenie powagi Stolicy św. i propagandę katolicyzmu głównie miały na celu, to jednak opowiadały jego czyny bohaterskie i przekazywały potomności; wdzięczny więc był za nie autorowi i pomagał mu w nich chętnie.
Zawsze zaprzątnięty myślą religijnej unii Moskwy z Rzymem Possevino, rozpatrzywszy się bliżej w stosunkach Polski, zrozumiał od razu, że droga do unii Moskwy prowadzi przez unię Rusi polsko-litewskiej. Prawda, że pojmował on ją jednostronnie, dawał Rusinom katolicyzm, a nie pomyślał o nadaniu im praw i przywilejów z nim złączonych, o poprawie politycznej i socyalnej ich doli. Błąd ten popełnili w kilkanaście lat potem episkopat, senat świecki i sejmy polskie. Jeszcze w wrześniu 1581 pisał w swym komentarzu przeznaczonym dla Grzegorza XIII i kardynała di Como, a redagowanym w nadgranicznej wsi Bór: „ponieważ Moskwa w rzeczach religijnych zależeć zwykła od Rusi, królom polskim podległej, bo do niedawna metropolita kijowski zatwierdzał władyków moskiewskich, przeto byłoby nie małej wagi dla nawrócenia Moskwy, gdyby biskupi czyli władycy Rusi polskiej do Kościoła katolickiego się przyłączyli.“ Tę myśl poddał on bodaj czy nie pierwszy Stolicy św. Teraz gdy bawił dłuższy czas w Polsce, myśl ta zdała mu się bliską urzeczywistnienia.
Dnia 8 lipca 1883, gdy Possevino obok innych spraw załatwia z królem sprawę otwarcia domu św. Barbary w Krakowie, zjawia się u niego kżę Konstanty Ostrogski, pan prawie udzielny na 35 miastach i zamkach i na 671 wsiach, bolejący szczerze nad upadkiem Cerkwi ruskiej, szukający jej ratunku napróżno u patryarchy Carogrodu i dla tego skłaniający się do unii z Rzymem. Przysłał go do Possevina nuncyusz Bolognetti, aby z nim zamiary swe względem unii należycie rostrząsnął. Nazajutrz te same aspiracye unii przesłał mu książę listownie i prosił o kopią memoryału, podanego w Moskwie Iwanowi, „o różnicach wiary obydwóch kościołów“. Książę przeczytał snać ten memoryał uważnie, bo przed odjazdem na Wołyń, prosił Possevina o biegłych teologów słowiańskich do swej „akademii“ i objawił zamiar zwołania synodu do Ostroga. Wiemy skądinąd, że książę pragnął unii, ale sam chciał być jej twórcą i przykroić ją po swojemu. Posseyino nie mógł był jeszcze poznać tych usposobień księcia, ale uderzyło go to, że świecki pan zwołuje synod cerkiewny, więc odradzał ten projekt jako przedwczesny, zdolny narobić hałasu i popsuć sprawę, „w której jest palec boży“. Usłuchał rady książę, z Posseyinem pozostawał w listownej wymianie, przesłał mu w darze rzadką dziś niezmiernie biblię słowiańską, wytłoczoną w jego drukarni ostrogskiej, co więcej, oświadczył się z chęcią wyprawienia do Rzymu kilku swoich drukarzy, aby poprawili czcionki słowiańskie niekstałtne i błędne, według tych, któremi tam tłoczono księgi liturgiczne. Więc Possevino rad, że nadarza się sposobność zbliżenia księcia do Rzymu, donosi o tem kardynałowi Santorio, prefektowi rytów wschodnich, i błaga, aby nie odrzucał tej prośby.
Kardynał rutynista starej daty odrzucił. Nie przerwało to stosunków kięcia z Possevinem. Ten ostatni, aby ująć sobie księcia, wyjednał od kardynała di Como list do niego z tytułem desideratissimo principe, nadawanym tylko książętom krwi, i pisany w stylu tylko do katolickich książąt używanym. Do listu przyłączone były upominki: różaniec, dwa mszały, kalendarz gregoriański i kilka katechizmów greckich.
W sierpniu 1584 r. książę przybył na radę senatu do Lublina, przybył tam i Possevino, wezwany przez króla, bo na radzie rozbierane być miały propozycye posłów od nowego cara Fiedora i dumnych bojarów[5]. Więc złożył księciu wizytę, oddał list od kardynała di Como, upominki z Rzymu i w imienia papieża dziękował za hojność jego na kościoły łacińskie, w rozległych jego dobrach liczne dosyć. Książę słuchał tej mowy stojąc, z odkrytą głową, dziękował czule, a potem usiadłszy obydwaj, rozmawiali długo o unii nietylko Rusi i Moskwy, ale całego Wschodu. Książę rozwijał swoje poglądy o prawdziwości wiary i w chwili zapomnienia się zdradził, że właściwie żadnej wiary w sercu nie ma, „jeżeli katolicka wiara dobra, zakonkludował, to i prawosławna nie jest złą“[6].
Zaprowadzenie kalendarza gregoriańskiego na Rusi dostarczyło nowego przedmiotu do podtrzymania dobrych stosunków tych dwóch bądź co bądź niepospolitych ludzi: Possevina i Ostrogskiego. Kongregacya rzymska, poprawiając juliański kalendarz, popełniła dwa błędy niemałe: raz, że nie zaprosiła do tej korektury, jak to doradzał Eudomoniani, Moskwę, Grecyą, Mołdawią, Multany, tylko samego Jeremiasza II, patryarchę Carogrodu; a powtóre, że zaprosiwszy go, nie czekała na jego elaborat, ani nawet na odpowiedź, jeno pospieszyła z przedstawieniem nowego kalendarza Grzegorzowi XIII do aprobaty, który też wnet miastu i światu ogłosić go kazał. To odcięcie całego Wschodu od robót nad poprawą kalendarza, obraziło Jeremiasza; w pospiechu tym upatrywał podstęp i zwoławszy w listopadzie 1582 sobór do Carogrodu, potępił na nim publicznie gregoriański kalendarz, a dekret ten przesłał księciu Ostrogskiemu w odpisie. On zaś, jako pan światły, sprzyjał reformie kalendarza i pismo patryarchy przesłał Possevinowi do dania na nie odprawy. Batory już był przyjął nowy kalendarz dla Polski, opór Rusinów w tej mierze drażnił go nie pomału, więc i on parł na Possevina, aby życzeniu księcia zadość uczynił. W kilkunastu dniach obrona nowego kalendarza, na 12 kartach spisana, wysłaną została w imieniu księcia Ostrogskiego do Carogrodu, drugi jej egzemplarz do Rzymu. Kardynałowie Belarmin i Clavio pochwalili ją, więc Possevino nalegał, aby ją przetłumaczono na języki wschodnie i rozrzucono w tysiącach egzemplarzy po krajach, grecką schyzmą dotkniętych. Kardynał di Como oparł się temu, bo właśnie nawiązał dyplomatyczne, poparte prezentami, stosunki z patryarchą, po których spodziewał się wiele; Possevino swą obroną kalendarza mógłby je popsuć. Niestety, Jeremi, dzięki intrygom swego rywala, zrzucony 1584 z godności, wtrącony został do więzienia siedmiu wież. Starania dyplomacyi francuskiej przywróciły mu wolność i godność, ale użył jej na to, aby za pieniądze carskie erygować 1588 r. patryarchat moskiewski i na synodzie carogrodzkim 1593 potępić powtórnie kalendarz nowy i przeszkadzać ile sił unii brzeskiej. Projekt Possevina był nierównie praktyczniejszy[7].
Nie uszły też bacznej jego uwagi prześladowania katolików w Anglii, którym kolegia papieskie w Rzymie i indziej dostarczały nowych ofiar. Dawny profesor akademii wileńskiej, O. Bosgrav, z OO. Tomaszem Pondo i Cottamem i z wielu innymi uwięziony i na tortury brany, gnił w wieży londyńskiej od 1581 roku. Inni, jak O. Edmund Campian, ponieśli już śmierć okrutną. Possevino błagał króla, aby jako pan katolicki za swymi współwiercami wstawił się u królowej Elżbiety, a w szczególności, aby dla O. Bosgrava wyjednał wolność. Przychylił się do prośby król i za wiedzą rady przybocznej senatorów wystosował do okrutnej Elżbiety list pod d. 29 stycz. 1583, prosząc w imię wzajemności za tolerancyą religijną, jaką się cieszą w Polsce jej angielscy poddani, aby udarowała wolnością O. Jakuba Bosgrava, teologa i profesora akademii wileńskiej, uwięzionego jedynie za wyznawanie wiary katolickiej, więźniom innym, także katolikom, aby przywróciła wolność[8]. Jakoż O. Bosgrav powrócił złamany na zdrowiu do Wilna, ale innych więźniów, zamiast wolności, spotkała kara śmierci, tylko zbrodniarzom stanu należna[9].
„Z królem szwedzkim Janem III dotąd ani wojny, ani pokoju nie było“[10]. Naprężone stosunki zaostrzyła śmierć królowej Katarzyny 16 listop. 1583. Jan III postanowił upomnieć się u króla o spadek posagowy matki dla Zygmunta i Anny, o zwrot długu 120.000 talarów, który Zygmunt August zaciągnął, dla siebie proponował wysłanie posłów i sąd polubowny i delikatną tę sprawę powierzył Possevinowi „który, jak złośliwie dodaje Heidenstein, bardzo lubił godzić panujących“.
Król Stefan okazał zdziwienie, że Jan III, wyrządziwszy mu tyle krzywd w Inflantach, zaborem Estonii, podjudzaniem malkontentów inflanckich, ubliżającą odprawą posłów Alamanniego i Warszewickiego, śmie o takie drobnostki się upominać; niech wie, że ani posłów doń nie wyprawi, ani na żadne sądy polubowne się nie zgodzi, dopokąd Jan krzywdy nie naprawi. Zdaje się, że za radą Possevina Jan III wysłał Piotra Bruna na sejm warszawski 1583 z listami od Zygmunta i Anny, jako spadkobierców królowej Katarzyny, do króla Stefana, senatu polskiego i litewskiego. Król na przedstawienie senatorów wyznaczył komisarzy na zjazd ugodowy w Parna wie 1585 i 1586. Do ugody nie przyszło; wśród tej rozsterki umarł król Stefan[11].





  1. Heidenstein II, 148, 194. Pierling II, 212.
    W archiwum tajnem ces. w Wiedniu, Polonica 1583, 1584, znajduje się oprócz kilku innych w tej sprawie, oryginalny list Possevina do nuncyusza wiedeńskiego z Krakowa, d. 8. stycznia 1583, w którym upewnia go o szczerej swej pracy nad pogodzeniem cesarza z królem polskim i wzywa, aby nuncyusz z swej strony korzystając z bliskiego małżeństwa cesarza, nakłaniał go do zgody, „najpiękniejsze to dziedzictwo dla przyszłych potomków“.
    Cesarz listem z Pragi 23. grudnia 1583 upewnił Possevina, że gotów przymierze odnowić.
    W nowym sporze o hołd z dóbr Nagy Banya cesarz przychylił się do wniosku Possevina, jak go upewnił o tem kanclerz ces. Viehauser zu Oberlauterbach w lutym 1584. Zamiast hołdu, Batory wystawi skrypt, od kogo te dobra dane dla niego i dla Batorych de Somlio.
  2. Marszałek sejmu protestant Orzelski nawet nie podziękował królowi za odzyskanie Inflant. Uczynił to dopiero później za naleganiem przyjaciół króla i Zamojskiego, a w trzy lata potem stawał sam w obronie króla. Sarkano, że król otacza się Węgrami, umniejszano sławę jego zwycięstw, nie chciano zapłacić długów, które król na wojnę u książąt Anspachu zaciągnął, powstawano przeciw sądom królewskim, impertynencko zarzucano mu naruszenie wolności i rozjechano się bez pożegnania króla.
  3. Comentarii de Transilvania, dotąd w rękopisie. Napisał je Possevino w 4 miesiącach 1584, aby zwalczyć fałsze i błędne poglądy historyografa królewskiego ex-mnicha, heretyka Bruti, uwłaczającego papieżom i Kościołowi w swej Transilvania (Pierling II. 231).
  4. Ogłoszony drukiem w Litterae annuae wraz z komentarzem o Moskwie przez O. Campano 1584. Nowe wydanie sporządził O. Pierling 1887 r. Treść ich ta sama, co obydwóch komentarzy Possevina w dziele Moscovia 1586 r., niektóre tylko szczegóły nowe, inne znów pominięte.
  5. Rady carskiej.
  6. Pierling II. 219—224. Likowski.
    Unia brzeska.
  7. Pierling II. 224—229.
  8. Baliński. Dawna Akademia wileńska. 438. Sacchini, Pars V. p. 128.
  9. Baliński. Dawna Akademia wileńska. 438. Sacchini, Pars V. p. 128.
  10. Heidenstein II, 138.
  11. Heidenstein II. 189. Messenius VII. 76. Dalin IV. 126, 134.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Załęski.