Jezuici w Polsce (Załęski)/Tom I/051

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Załęski
Tytuł Jezuici w Polsce
Podtytuł Walka z różnowierstwem 1555—1608
Wydawca Drukarnia Ludowa
Data wyd. 1900
Druk Drukarnia Ludowa
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały Tom I
Indeks stron


§. 50. Odjazd Possevina. — Śmierć królowej. — Upadek misyi. 1580—1585.

Dnia 10 sierp. 1580 opuścił Possevino Sztokholm[1]; 18 stanął w Gdańsku, uroczyście witany. Zostawił tu ks. Miloniusza, jako ajenta papieskiego i królewskiego zarazem w sprawach misyjno-kościelnych dla Szwecyi; 25 sierp, widzimy go w Brunsberdze porządkującego sprawy papieskiego kolegium, w którem już blisko 50 szwedzkich alumnów się ksztaciło. Tu on też zostawił 7 przywiezionych z sobą młodzieńców i O. Nicolai, dla ćwiczenia ich w ojczystym języku, w kazaniach, katechizacyach szwedzkich. W Ołomuńcu zostawił w papieskiem kolegium 8 młodzieńców i O. Gooda, pognał do Warszawy dla załatwienia spraw szwedzkich (i sojuszu króla Jana) z Batorym (przeciw Moskwie) i z nuncyuszem Caligari; stamtąd też wysłał obszerną relacyę o swej misyi szwedzkiej do kardynała di Como. Zatrzymał się w Wiedniu i Gracu dla ułożenia z cesarzową wdową i arcyksięciem Karolem małżeństwa królewicza Zygmunta z Austryaczką i wreszcie z początkiem grudnia 1580 r. stanął w Rzymie, aby po kilkumiesięcznym wypoczynku podjąć się trudniejszej jeszcze misyi do Moskwy.
W Szwecyi pozostało tylko 7 kapłanów, Jezuici Warszewicki, Nikowicz i Rachowicz jako misyonarze dworscy królowej. O. Wysocki jako kapelan Brygitek wadstenskich, wnet potem odwołany do Polski, dwaj świeccy księża, Ardulf i Magnus, kapelani królewicza, wreszcie Jezuita Wandeelcen jako tajny misyonarz w stolicy[2]. Król zostawiał ich i kolegium czyli szkołę katolicką w spokoju, zaprzątnięty cały troską o wprowadzenie ulubionej swej liturgii i przykrócenie wpływu kcia Karola, który coraz wyraźniej i śmielej występował jako głowa opozycyi a skrycie wraz z żoną wyznawał kalwinizm. Więc wakujące biskupstwa obsadził król zdeklarowanymi liturgii zwolennikami, zwołał w lutym 1582 r. do Sztokholmu sejm, który Zygmunta następcą tronu szwedzkiego uznał i ogłosił, i w pięknej, porywającej mowie przedstawił sprawę liturgii tak zręcznie, że sejmujące stany nietylko ją zatwierdziły i przyjęły, ale nadto odebrały kciu Karolowi wszelką władzę w sprawach kościelnych, której on dotąd jedynie do wichrzeń antiliturgicznych używał. Nie dość tego, 7-miu biskupów, 130 proboszczów na zjeździe w Upsali 3 września 1583 wystawili wobec króla i senatorów dokument, którym do zachowania liturgii we wszystkich punktach uroczyście się zobowiązują i posłuszeństwo królowi, królowej i następcy jego Zygmuntowi ślubują[3]. Uradowany król przywrócił biskupom dawną jurisdykcyą duchowną i nakazał szlachcie oddać dobra stołu biskupiego nieprawnie za Gustawa i Eryka przez nią przywłaszczone.
Radość królewską z tego moralnego zwycięstwa zasępiła śmierć świątobliwej królowej Katarzyny 16 września 1583 r. Umarła pobożnie jak żyła, po siedmioletnich cierpieniach atrytycznych, na rękach O. Warszewickiego, błogosławiąc dzieciom i otoczeniu swemu, w przeczuciu wszelako apostazyi swej córki podówczas 15 letniej Anny od wiary. Za spokój duszy królowej obydwaj kapłani odprawili w kaplicy mszę św., a królewicz przyjął komunią św. — Messenius i Dalin, lubo protestanci, składają hołd cnotom tej pani: „osłodą i pociechą była męża swojego w smutku i radości, w więzieniu i na tronie, umiała wszystko na lepsze tłumaczyć; łagodność jej dla każdego i wszystkich i miłosierdzie dla wszelkiej nędzy było powodem powszechnego żalu; król do głębi był wzruszony. W początkach tej żałoby bardziej był papistą niż kiedykolwiek przedtem[4]....
Pogrzeb królowej odbył się po katolicku w Upsali 15 lut. 1584 z wszelką królewską okazałością. W mowie pogrzebowej arcybiskup powiedział otwarcie: „Pani ta, pomiędzy innemi przymiotami, starożytną Jagiełłów i innych królów chrześcijańskich wiarę katolicką, po za którą nikt zbawiony być nie może, zachowała stale“. Gdy mu to wyrzucali jego współwiercy, odrzekł, że król mu tak kazał. Zapewne w nagrodę za to otrzymał w darze od króla dwa złote łańcuchy, 696 koron wagi (jedna korona 5½ marki srebrnej). Papiści byli tem bardzo ucieszeni, ale ich pomyślność w Szwecyi zgasła z życiem tej królowej“[5].
Istotnie tak było. Ledwo królowa oczy zawarła, a już marszałek państwa groził, że wszystkich Jezuitów i księży wsadzi na okręt i puści na pełne morze; pastorowie lżyli ich z ambon. Uspokoił ich król, prosił, aby pozostali, gdyż bierze ich w swą obronę. O. Warszewickiego wszelako odwołał jenerał do Polski na wiosnę 1584 r., bo był tam potrzebniejszy; przy królewiczu, królewna bowiem Anna wnet przeszła na luteranizm, pozostali Jezuici: Nikowicz, Rachowicz i Wandelceen, świeccy księża: Ardulf i Magnus, jako misyonarze dworscy[6], ale bez żadnej powagi, na wszelkie ataki heretyków wystawieni a bezbronni, bo w dodatku król 21 lut. 1585 ożenił się z 17-letnią Gunilą Bielke, żarliwą protestantką, a wielkiego wpływu na starego męża, która też wkrótce serce jego nietylko od katolicyzmu, ale nawet od ulubionej jego liturgii odwróciła[7].
Wszystka troska misyonarzy dworskich zwróconą była na to, aby królewicza w katolickiej wierze utrzymać. Nie trudną mieli pracę. Zygmunt bowiem, dorosły już młodzieniec, miał swoje przekonania i zasady, a odwagi cywilnej dosyć, aby je spokojnie, ale śmiało wyznawać. Dodawał nawet animuszu O. Warszewickiemu i prosił, aby na dzień WW. Świętych 1583 ogłosił jubileusz za Szwecyą, dany przez Grzegorza XIII 1578 i sam publicznie w kaplicy, dom a jezuickiego wobec wielu senatorów w dzień ten do komunii św. przystąpił. „Po co się mamy ukrywać, po co udawać, mówił, niech wiedzą wszyscy, niech robią, co im się podoba, choćby i państwo sobie zabrali. Mamyź spać, gdy bracia dokoła giną, mamyź sami ginąć, kryjąc się z wiarą naszą?“[8] Królewnę, gdy szła na luterskie nabożeństwo, otaczało liczne grono panien dworskich i paziów, królewicz zazwyczaj samotny, z jednym tylko służącym szedł do kaplicy. Przy każdej sposobności okazywano mu lekceważenie i niechęć. To znów sejmujące stany na życzenie króla wzywały go przez deputowanych senatorów do przejścia na luteranizm, jeżeli chce w Szwecyi królować. On im na to: „już ja nie cenię królestwa mego tak wysoko, abym je za niebieskie zamieniał“[9]. Marszałka swego, luteranina, który przed królem i dworem, może dla wytłumaczenia swego pana, twierdził, że „tylko z rachuby politycznej uczęszcza na mszę papistów“, zgromił surowo i zabronił mu rozsiewania podobnych krzywdzących dla siebie wieści.
Mszy św. słuchał codziennie, klęcząc, nawet gdy na polowanie rychło świt wychodził, nie opuszczał jej. Za to bardzo wczesne odprawienie mszy św. najlepszą zwierzynę, którą ubi, posyłał w darze księżom Ardulfowi i Magnusowi, „jedynym swym prawdziwym przyjaciołom“. Kochał się, jak ojciec jego, w pięknym śpiewie kościelnym, więc Grzegorz XIII, który wnet po śmierci królowej pocieszał go rzewnym a podniosłym listem[10], przysłał mu trzech wytwornych śpiewaków z dobrych rodzin i dobrych obyczajów, a w teologii biegłych młodzienców, aby mu obok przyjemności, brak katolickiego odpowiedniego towarzystwa zastąpili. Także Sykst V. otaczał swą opieka młodego królewicza; zaraz po swem wstąpieniu 1585 zaszczycił go swem pismem, polecał gorąco jego i katolicyzm królowi ojcu[11].
Ale król dostał się w obroty heretyków, którzy w młodej królowej znaleźli walny taran do tłuczenia resztek uczuć katolickich w słabym już i wystraszonym monarsze. Podczas godów weselnych w lutym 1585 r. w Westeraes, młodziutka królowa, podmówiona przez arcybiskupa upsalskiego i heretyków, oświadczyła królowi, że najmilszym dla niej będzie posagiem, najdroższa oprawa ślubną, gdy król, folgując powszechnemu życzemu, znienawidzonych Jezuitów i wszelkich papistów wypędzi z stolicy i kraju. O to samo błagali najprzedniejsi panowie, goście weselni. Król niemile dotknięty tą sceną, kazał królowej odejść, a z panami wszedł w układy. Po długich targach stanęło na tem że wszyscy Jezuici, krom jednego O. Wandelceen spowiednika królewicza, powrócą do Polski. Jakoż i powrócili. Wnet jednak przybyli inni, OO. Barnard Golyński i Tomaszewicz, którzy też królewiczowi, jako elektowi polskiemu, towarzyszył, do Polski[12].
Książę Karol tymczasem występował coraz zuchwalej przeciw niemu, odmówił zaproszenia na wesele królewskie i tworząc coraz silniejszą partyę koło siebie, groził formalnym buntem i detronizacyą, jeżeli król od papizmu nie odstąpi. Sejm w Westeraes 1585 utwierdził króla w tych obawach. Więc wydał na pastwę Lutrom nawróconego przez O. Wandelceena proboszcza Sztokholmu, Wawrzyńca Forsiusa, którego wydania domagali się biskupi i zdjąwszy z niego uroczyście sakrę kapłańską, której nie miał nigdy, wyklęli i do więzienia wtrącili. Szkołę też katolicką w domu jezuickim, chociaż w niej już nie Jezuici, jeno świeccy profesorzy uczyli, oddał Lutrom[13]. Zjawił się i Chytreusz ze swym pamfletem: „Nauki jezuickiej główne punkta“ i ofiarował królowi[14], to też Dalin twierdzi, że król nie cierpiał Jezuitów, „nie upłynął i rok od śmierci królowej, a wszystkich wygnał z kraju, oni go też tak nienawidzili, jak przedtem pod niebiosa wynosili“[15]. Ustępstwami temi wszelako nie zażegnał król burzy.
Książę Karol nurtował i wichrzył, obsadził samowolnie biskupstwo w Strengneas misoliturgistą, Piotrem Irnae, więc go król wezwał przed sejm walny do Wadsteny 1587. Książę gotowy był stanąć, ale w kilka tysięcy wojska; omało, że już wtenczas do wojny domowej nie przyszło. Na perswazye senatorów udał chęć do zgody, ale wnet po sejmie zwołał synod do Nykoeping, który liturgią królewską „jako obrzydłe dzieło papizmu, gorzej od szatana nienawiści godne“, raz na zawsze odrzucił i potępił. Rozwinęła się teraz na wielką skalę agitacya w całym kraju, wrzekomo przeciw liturgii, a w gruncie przeciw królowi. Przyłączyło się do niej kilku biskupów z swymi pastorami i czterech profesorów akademii. Król zgromił ich wszystkich, zagroził swą niełaską, głównych agitatorów, profesorów akademii, wtrącił do więzienia, inni, ufni w opiekę Karola, agitowali dalej i śmielej.
Wśród tych walk o liturgię, królewicz Zygmunt obrany został królem polskim i koronowany, król znalazł się sam, opuszczony, bezradny, znękany, zagrożony buntem i detronizacyą przez własnego brata, wzywał więc syna swego przez gęste listy i posły, aby porzucił „rozhukany naród“ polski, a wracał do spokojnej Szwecyi. Nie stało się to. Więc ostatnie trzy lata życia upłynęło Janowi wśród formalnej agonii o tron, wśród targów i walk o liturgią, o której wreszcie on sam zwątpił do tyla, że krótko przed śmiercią zawołał, „iż już nic o niej słyszeć nie chce, skoro tylu się nią gorszy i do buntu zrywa“[16]; wśród borykań się z przebiegłym a zuchwałym Karolem, z którym pogodził się wreszcie, ale kosztem wolności najzacniejszych senatorów, których uwięził[17]. Żony i dzieci uwięzionych, płacząc i lamentując, zalegały przedpokoje i sienie zamku, zastępowały drogę królowi, dokąd się ruszył; nękała go prośbami ukochana żona, nękał król Zygmunt listami, bo na gwałty ojca, na krzywdę niewinnych, a zasłużonych senatorów patrzeć obojętnie nie mógł. On zaś, niezdecydowany jak zawsze, nie miał odwagi kazać pościnać niewinnych, a znów puścić ich wolno nie chciał, bo miał żal do nich, a może i z obawy przed Karolem, który 1591 z księżniczką holsztyńską, Krystyną, powtórnie się ożenił i w rok potem miał z nią syna Karola Gustawa[18]. Więc rozrywany na poły zemstą i litością, trapiony szkrupułami sumienia, złemi przeczuciami zdrady brata Karola, nieufny, zrażony do wszystkich, niepewny o los Estonii, zagrożonej od Moskwy, wlókł nędzne, politowania godne życie. Koło wielkiejnocy zapadł w złośliwą febrę, na którą źle leczony, umarł 17 listop 1592 luteraninem.
Ostatecznej zagłady katolicyzmu w Szwecyi i zmarnowania pracy Jezuitów dokonał książę rejent Karol, stryj prawowitego króla Zygmunta, a potem uzurpator Karol X.









  1. Obarczony od króla nietylko dyplomatycznemi ale i mariaszowemi komisami. Przeznaczona dla Zygmunta arcyksiężniczka Eleonora umarła, trzeba było upatrzeć mu inną. Possevino miał przesłać królowi „konterfekty“ bogatych księżniczek, jakoż posyłał, ale żadna nie wydała się królowi partyą odpowiednią. Także królewnie Annie miał wyszukać męża. Swatał ją nuncyusz Laureo z bratankiem polskiego króla, Stefanem, kciem Siedmiogrodu, starszym bratem kcia Zygmunta Batorego, ale Stefan ożenił się „z miłości nie z rachuby“ z szlachcianką siedmiogrodzką, za co przez króla polskiego odsunięty od praw następstwa.
    Ważniejszą sprawą było skojarzenie sojuszu Szwecyi z Polską przeciw Moskwie. Król Jan lękał się o Estonią, którą zwycięzki Batory, zawarłszy bez Szwecyi pokój z Moskwą, mógł odebrać. Równie ważną rzeczą było przygotować z królową Anną przyszłą elekcyą Zygmunta na polskiego króla. Jakoż Possevino zjechał do Wolborza w drugiej połowie września 1580 do królowej Anny na poufną jakąś naradę. Dwie te sprawy leżały bardzo na sercu króla Jana, przez nie miał Possevino jeszcze jakiś wpływ a przynajmniej przystęp do niego (Koneczny. Jan III Waza i misya Possevina rozd. IV).
  2. Sacchini V, 127.
  3. Theiner II, str. 12 w nocie podaje tekst tego dokumentu. Wspomina Messenius VII, 64 66.
  4. Rozkazał w całem państwie za spokój duszy królowej odmawiać publiczną modlitwę, którą sam ułożył, a przez cały czas aż do pogrzebu, przez cztery więc miesiące, przedzwaniać we wszystkich kościołach trzy razy dziennie zwyczajem katolickim. (Theiner II, 17).
  5. Dalin IV, 121. 122. Messenius VII, 70.
  6. R. 1585 O. Nikowicz superior misyi szwedzkiej został odwołany. Umarł na posłudze zadżumionym w Krakowie 1591. Na jego miejsce przysłano O. Bernarda Gołyńskiego, który pozostał spowiednikiem Zygmunta aż do swej śmierci 1599, i Ojca Bartłomieja Tomaszewicza Litwina.
    Szesnastoletnia Anna, siostra Zygmunta, za namową senatorów, że trudno jej będzie jako katoliczce znaleść męża, jako protestantka wyjdzie łatwo za króla Danii lub Szkocyi, odstąpiła wiary katolickiej, a gdy projektowany związek małżeński z Brandenburczykiem nie doszedł do skutku, żyła w panieństwie w Polsce. Król nadał jej starostwa golubskie i brodnickie. Mieszkała w Brodnicy i tam też 6 lutego 1625 umarła luterką. Wszelkie starania króla, nunc. de Torres, jenerała OO. Bernardynów, aby apostatkę na łono Kościoła katolickiego sprowadzić, okazały się nadaremne. Król chciał ją pochować na Wawelu, ale Rzym nie pozwolił. Dopiero Władysław IV, 1636 wyprawił jej pogrzeb luterski w Toruniu i tam jej w pofranciszkańskim kościele N. M. P. wtenczas luterskim, od 1725 roku katolickim, piękny w stylu odrodzenia pomnik postawił, przechowany dotąd. (Messenius VII. 72. Friese. Beitrage zur Reformation in Pohlen und Lith. III, 153—164.
  7. Messenius VII, 78.
    Dalin IV, 127. Powiła królowi syna 18 kwietnia 1589 r. Jana kcia Ostrogocyi. Sejm 1600 odsądził go od tronu.
  8. Theiner II. 18.
  9. Messenius VII, 72. Dalin IV, 131.
  10. Theiner. Urkunden LXXV.
  11. Theiner Urkunden LXXVII, LXXVIII.
  12. Sacchini V. 249. Wielewieki I. 112. O. Wandelceen w apologii swej przeciw arcybiskupowi Upsali twierdzi, że Jezuici przewidując rozruchy z powodu oporu ministrów przeciw wierze kat. sami „po wielu prośbach to otrzymali, ażeby im przynajmniej na jakiś czas wolno było z Szwecyi wyjechać“. (Messenius VII, 75).
    W katalogach zakonnych r. 1587 czytam: Missio Svetica: P. Bernardus Golinius, Pruthenus, habet annos 43 In Suetia est a biennio concionator et confessarius Serenis Principis Sigismundi.
    P. Humbertus Wandelceene, Belga, ab aliquot annis secretus missionarius Stokholmi.
    R. 1590 już tylko sam Ojciec Wandelceene pozostał w Szwecyi. Possevino nie był kontent z jego pracy misyjnej, jako zbyt oględnej. On zaś udał się do Rzymu, aby usprawiedliwić się przed jenerałem. Tak Messenius VII, 75.
    Ciekawa jest informacya do jenerała o O. Grołyńskim przesłana: „człowiek dworski, umie nie wiele, choleryk, zdolny do słuchania spowiedzi zwłaszcza kobiet“. (Archiv. Prov. Pol. Catalogus secundus).
  13. Messenius VII, 7.
  14. Doctrinae Jesuiticae capita. Drugi egzemplarz przesłał królowi Batoremu. Possevino na dwa zawody 1582 i 1585 zwalczał herezye i oszczerstwa tego „napółuczonego pedagoga“ i ogłosił drukiem w swej Moscovia 1587.
  15. Dalin IV, 130. Jedno i drugie nieprawda. Ale przeczytanie pamfletu Chytreusza wywarło zły wpływ na wrażliwego króla.
  16. Dalin 186.
  17. Byli to ci sami senatorowie, którzy w Rewia doradzili mu puścić Zygmunta do Polski i wracać samemu do Szwecyi.
  18. Na dwa dni przed śmiercią swą, król puścił wszystkich na wolność, ale do urzędów i godności nie przywrócił, dopokąd nowej przysięgi wierności złożą.
    Księżna Krystyna holsztyńska była przeznaczona królewiczowi Zygmuntowi, który jej przesłał swój kontrefekt i cenne upominki. Zostawszy królem polskim porzucił ją. Ona urazę tę wzięła do serca i zostawszy żoną księcia Karola, podburzała go ustawicznie przeciw Zygmuntowi. (Dalin IV, 185).





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Załęski.