Śpiewnik kościelny/Pobożni ludzie, w głos Pana chwalcie

<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Pobożni ludzie, w głos Pana chwalcie
Pochodzenie Śpiewnik kościelny
Redaktor Michał Marcin Mioduszewski
Data wyd. 1838
Druk Stanisław Gieszkowski
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 

Cały tekst

Indeks stron

PIEŚŃ IX.
O Ś. Floryjanie Męczenniku


\relative c {
   \clef tenor
   \key f \major
   \time 3/2

   \autoBeamOff

   \stemUp f2 c4 a' g f | g2 g4 bes a g | a2 a4 \stemDown c c bes |
   \stemUp a2 a4 bes a g \bar "|:" \stemDown c2 c4 bes bes a | d2 d4 c c bes |
   a2 a4 bes c a | \stemUp g2 g4 a g f \bar ":|"
}
\addlyrics { \small {
Po -- bo -- żni lu -- dzie w_głos Pa -- na chwal -- cie,
Mi -- ło -- ścią je -- go ser -- ca roz -- pal -- cie:
Wzbu -- dźcie się wszy -- scy do dzię -- kczy -- nie -- nia,
Od -- daj -- cie Bo -- gu ni -- zkie skło -- nie -- nia.
} }

Pobożni ludzie w głos Pana chwalcie,
Miłością jego serca rozpalcie:
Wzbudźcie się wszyscy do dziękczynienia,
Oddajcie Bogu nizkie skłonienia.

Uznajcie wielką w tem dobroć Pana,
Że nam obrońcę dał Floryjana:
Którego pewni będąc przyczyny,
Głośmy przed światem cne jego czyny.

W Tecyi mieście na świat wydany,
W trudach wojennych zahartowany:
Gdy krew męczeńska wszędzie się leje,
Umrzeć dla wiary powziął nadzieję.

Skoro posłyszał, Floryjan święty,
Że w Laureaku tyran zawzięty,
Męczy czterdziestu jego żołnierzy,
Jako ich hetman w pomoc im bieży.

Nie rycerską to cnotą być sądzi,
Gdy żołnierz w mecie ą wódz ich błądzi:
Wnet z wyznawcami na placu staje,
I za Chrystusa życie swe daje.

Już Floryjana rózgami chłosta,
Żelazem szarpie srogi starosta:
Gdy to męczennik cierpliwie znosi,
Akwilin śmierci nań wyrok głosi.

W Anazie rzece przez kata swego,
Z mostu utopić każe świętego:
Kat czyniąc zadość swemu staroście,
Nie dał modlitwy skończyć na moście.

Za co Bóg karze kata ślepotą,
Woda przyjmuje ciało z ochotą,
Które na skałę wnosi tak składnie,
By spostrzeżone mogło być snadnie.

Nikt się nie znalazł by się zlitował,
I ciało święte w ziemi pochował:
Lecz Bóg co strzeże swych świętych kości,
Zlecił straż orłu dziwnej wielkości.

Sam zaś Floryjan we śnie się zjawia,
I Waleryi miejsce objawia,
Na któremby je pochować miała,
Pobożna Pani to wykonała.

A gdy bydlęta ze świętem ciałem,
W drodze ustają spiekłe upałem:
I tu Bóg łaskaw w pomoc przybywa,
Nowe na drodze źródło dobywa.

Obok Wawrzyńca oraz Szczepana,
Złożono w Rzymie i Floryjana:
A dla zniszczenia pogańskiej trwogi,
W kraj nasz się dostał skarb ten tak drogi.

Lecz któż wyrazi radość doznaną,
Gdy święte kości do nas przysłano:
Naród się cały z króletm zgromadził,
I przez mil siedem ze czcią prowadził.

Zkąd zaufani w twojej obronie,
Prosimy ciebie święty Patronie:
Strzeż nas w pokoju, umacniaj w wierze,
I kto cię wzywa niech pomoc bierze.

Ty kiedy Kraków pożarem płonął,
By całkiem ogień go nie pochłonął,
Pokazałeś się gasząc widocznie,
Czego pamiątka bywa rok rocznie.

Gdy zaraźliwe powietrze trwało,
Za twą przyczyną wkrótce ustało:
A lud do ciebie gdy prośby wznosił,
Pociechę miewał, skutek odnosił.

Sprawże i teraz gdy cię błagamy,
Skutku prośb naszych niech doznawamy;
Ratuj od ognia, strzeż nas w zarazach,
Bądź nam Patronem w wszelkich złych razach.

Lecz nadewszyslko chroń od zarazy
Złych obyczajów, Boga obrazy:
A niech zakwitnie starym zwyczajem,
Pobożność ojców z miłością wzajem.


Znak domeny publicznej
Tekst lub tłumaczenie polskie jest własnością publiczną (public domain), ponieważ prawa autorskie do niego wygasły (expired copyright).