<<< Dane tekstu >>>
Autor Teofil Lenartowicz
Tytuł Życie sen
Pochodzenie Lirenka
Wydawca Księgarnia J. K. Żupańskiego
Data wyd. 1855
Druk M. Zoreus
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


I z drugimi nieważne niańkom pieśni pisał.
Jan Kochanowski.
ŻYCIE SEN.

Oj dziecino kochana!
Jak różyczka różana,
Oj dziecino śpij sobie,
Matka czuwa przy tobie.
Jeśli mucha z doliny
Do twéj zbliży się skroni,
To ją liśćmi kaliny
Dobra matka odgoni.
Jeśli słońca na niebie
Błyśnie jasność rażąca,
To ja stanę od słońca,
I cień rzucę na ciebie.

Moja droga pociecha,
Jak się przez sen uśmiecha,
Jak pod drobną powieką
Czarne oczki drżą lekko!

Co téż ciebie obudzi,
Czy głos ptaków, czy ludzi?

Oj daleko z za sioła
Zaśpiewała ptaszyna:
Po gościńcu wesoła
Zaśmiała się dziewczyna.
Lecz śpiew ptaka z gaiku,
Ni śmiech słodkiéj rozkoszy
Nie zbudzi cię chłopczyku,
Snu błogiego nie spłoszy.
Pot okropla mu skronie,
Żywy szkarłat jagody.
Poruszają się dłonie,
Piersi pragną swobody.


Oj z cienistéj dąbrowy
Rozlegają się strzały:
Czemuś taki surowy?
Czemu drgnąłeś mój mały?

W cichym wiejskim kościołku
Grają wdzięcznie organy,
Czy je słyszysz aniołku
Rozjaśniony, rumiany? —

Kędy lipa zielona,
Dwóch przyjaciół coś gwarzy,
I ty wznosisz ramiona
Z jakiemś szczęściem na twarzy.

Na ugorze człek orze,
Słychać długie wołania...
Drogi Boże! mój Boże!
I mój przez sen pogania....


Czy te śmiechy dziewczyny
Strzały, wiejskie organy,
Śpiewy, głosy z doliny,
Gwar przyjaciół zmieszany,
Czy, chłopczyno mój miły,
Na sen ci się złożyły?
Na sen długi czarowny,
Na sen życia cudowny?
Miłość, śpiewy i boje,
Przyjaźń szczeréj prostoty,
Lube dziecię ty moje,
Och to cudny sen złoty!

Chmury ciągną z za dworu,
Bańki widać na wodzie,
Stary owczarz przy trzodzie
Idzie żwawo od boru.
Błyskawice oblały
Ciemne kąty wieśniacze,
I obudził się mały,
Lecz spokojny, nie płacze.

Tylko oczki przeciera
Co znieść światła nie mogą,
Tylko nóżką przebiera,
Jakby swoją szedł drogą.

Pójdziesz! pójdziesz zbudzony
Kiedy życie sen, minie,
Łaską bożą olśniony
Ku wieczności krainie.
Pójdziesz! pójdziesz mój drogi,
I nie będziesz się smucił,
Że ci zniknął sen błogi,
Żeś zkąd wyszedł, powrócił.
Nie użalisz się w górze
Na ubóstwo, niedole,
Z wieczną ciszą na czole,
Znikniesz w jasnym lazurze.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Teofil Lenartowicz.