Żydzi proszą Kazimierza Wielkiego o opiekę
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Żydzi proszą Kazimierza Wielkiego o opiekę |
Pochodzenie | Siedem powiastek |
Wydawca | Wł. Dyniewicz |
Data wyd. | 1893 |
Druk | Wł. Dyniewicz |
Miejsce wyd. | Chicago |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały zbiór |
Indeks stron |
Ogólne teraz podnoszą się skargi na Żydów, którzy zbogaciwszy się w Europie, są dziś nietylko panami giełdy i finansów, ale opanowali prasę i kierują opinią publiczną, wdarli się do zarządu miast, a nawet w rządach państw wpływ wywierają niemały; a tej przewagi swej używają na szkodę chrześciaństwa. Dziś się budzą ludy, widzą, do czego doszła i poczynają wołać na gwałt, gdy już im woda za kołnierz lać zaczyna. Że Żydzi tak wytrwale dążyli do opanowania i gnębienia chrześciaństwa, dziwić im się nie można. Nie rządzą się zasadami chrześciańskiemi, a więc obca im jest miłość nieprzyjaciół i darowanie uraz. Przez wieki całe byli gnębieni w Europie, nie mieli praw obywatelskich, uważano ich za wyrzutków społeczeństwa i nieraz odmawiano im wszelkich praw ludzkości, unikano ich jak zapowietrzonych i poniewierano ich w sposób najniegodniejszy. To też nie dziw, że doszedłszy do majątku i wpływu, oddawają teraz według swych zasad moralności wet za wet. Niesłuszną jednakże jest nienawiść ich względem Kościoła, który pomimo to, że oni byli pierwszymi prześladowcami chrześcian, bronił ich zawsze, ile zdołał, w obec możnych panów i sfanatyzowanego ludu — nienawiść ich dla Kościoła nie polega na odwecie ale jest to dalszy ciąg nienawiści ku Zbawicielowi. Drugą plamą ich charakteru jest niewdzięczność ich względem Polski. Podczas gdy w innych państwach Europy żywcem ich palili, zabraniano im pobytu w miastach, a gdy którego na najdrobniejszem przestępstwie schwycono, brano na tortury, zabierano majątek cały — u nas w Polsce znaleźli przytułek i miejsce schronienia. Osobliwie król Kazimierz Wielki szczególniej się niemi opiekował. Na ich prośbę, pozwolił im zamieszkać w Polsce i trudnić się handlem, nie pozwolił wyrządzać im krzywdy i dał im przedmieście Krakowa Kaźmierz na miejsce osiedlenia się. To też dziś jeszcze przedmieście i miasto całe, jako też inne miasta polskie podobniejsze są raczej do miast w Palestynie, tyle tam Żydów. Na ulicach roją się jak pszczoły, a na Kaźmierzu to ich tyle, że aż ciemno. A za swobody i przywileje, jakich doznawali u nas, w jedynym kraju całej Europy, wywdzięczyli się w ten sposób, że wyssali krew z chłopków i szlachty, i do dziś dnia są włościan i rzemieślników polskich ruiną, a w walce z nieprzyjaciółmi Polski stawali po stronie wrogów. Prawda, byli niektórzy szlachetni, którzy nawet na placu bitwy w szeregach polskich stanęli, są i dziś jeszcze zacni Żydzi, którzy ciałem i duszą są oddani, ale takich mało — ogół przymila się do możniejszych, a tymi są nieprzyjaciele Polski, którzy mają potęgę i pieniądz. Niesłuszną jest rzeczą gardzić Żydem, lub go poniewierać, bo i Żyd człowiek i ma wedle zakonu Bożego prawo do naszej miłości, ale Polak, który takie smutne na Żydach zrobił doświadczenie, powinien mieć się przed nimi na baczności.