Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dnie roku/Modlitwa do Świętych Pańskich
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Modlitwa do Świętych Pańskich |
Pochodzenie | Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dnie roku |
Wydawca | Karol Miarka |
Data wyd. | 1910 |
Miejsce wyd. | Mikołów — Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Gwiazdy niebieskie, przez które nas Chrystus oświeca, w tych ciemnościach świata tego świećcie nam. Pochodnie w miłości Bożej gorejące, przykłady waszymi zapalajcie nas! Bracia starsi na dworze królewskim służący, wspominajcie na ubogie domowniki i powinne swoje, z którymiście tu w nędzy tej wzrośli: odbierajcie tam supliki i modlitwy nasze, a oddajcie wspólnemu Panu i Królowi, a proście o miłościwą odprawę, Zwycięzcy wszech nieprzyjaciół, wespół pieśń wygranej bitwy śpiewający, nie przepominajcie smutnych towarzyszów i w polu jeszcze leżących żołnierzy, między którymi ciała i kości wasze odpoczywają. Przeprawieni na szczęśliwy i wesoły brzeg niebieski, wspomnijcie na płynące i tonące na tem morzu świata tego żeglarze. Śpiewacy chwały Trójcy świętej, nie chciejcie się też bez nas weselić; bo członki wasze i krew wasza i kości wasze jesteśmy. Godownicy rozkoszni, ze stołu waszego królewskiego, przy którym używacie, posyłajcie nam głodnym odrobiny jakich darów łaski Chrystusowej, podajcie nam smutnym trochę wina onego słodkiego ze stołu radości waszej, abyśmy w nędzy tej nie tęsknili, a z dobrą myślą wszystko wytrwać mogli. Wyście sława narodu naszego, chluba naszego miasta Jeruzalem, pierwsze kamienie i perły, któremi Bóg osadził dom Swój, bo wami ziemię i Niebo ozdobił, i chwałę i moc Swoją w was pokazał. Wyście mury i wieże nasze, i obronna strzelba, i straż czujności i oka Boskiego nad nami. O jakie błogosławione oczy wasze, które widzą to, co my wierzymy! O jak szczęśliwe uszy wasze, które słyszą to, czego my pragniemy; coście słyszeli, na to już patrzycie. O jako mocne nogi wasze, które już na skale stanęły, na brzegu onym, do którego my jeszcze z niebezpiecznością i postrachem płyniemy! Nie żal wam już utrudzenia na tej drodze, która się nam głupim i niecierpliwym teraz przykrzy. Szczęśliwe prace wasze, za któreście wzięli takie odpocznienie, szczęśliwe posty, udręczenia i nędze, za które macie takie i tak wieczne rozkosze. Błogosławione męczeństwa wasze, które się taką zapłatą nagradzają! Krótkoście robili, a wiecznie odpoczywacie; smutku i pracy i nędzy macie koniec, a radości i zapłaty końca niemasz. Zima wasza minęła i niepogody ustały: a lato i żniwo wasze i odpocznienie stoi na wieki. Nędza wasza jako strzała na powietrzu, i droga okrętu na morzu, i jako bystry ptak przeleciała, i śladu jej żadnego nie znać: a rozkosz jako na skale dom, i pokój wasz jako zamek niezdobyty trwa i trwać będzie na wieki. Pielgrzymstwo i droga wasza dnia jednego, a mieszkanie w miłej ojczyźnie końca nie ma. Zadajcie nam przez modlitwy wasze tęskność do tej tam ziemi żyjących i towarzystwa waszego. Przybytku Boży, dziwnemi perłami uhaftowany; mieszkanie Najwyższego, wszystkiemi zapony bogactwa niebieskiego obfite; pokoju rozkoszy i odpocznienia Chrystusowego, i winnico przechadzki, i ogrodzie kochania Jego; ręko, przez którą Bóg Najwyższy moc Swoją pokazuje i dobrodziejstwa Swoje i skarby nam rozdaje; pobożni panowie rady Chrystusowej, którzy przy stolicy Jego sądowej zasiadacie; świadomcy Jego spraw dziwnych i sądów około zbawienia naszego, wspomóżcie nas, a wstawiajcie się tam za nas, abyśmy żywotów i zacnych przykładów cnót waszych naśladowali! A osobliwie ja grzesznik wielki upokarzam się nogom waszym, i całuję proch stóp waszych, iżem o żywocie niebieskim moim pomazanym językiem śmiał mówić, i wysłowić się waszą nieogarnioną sławę kusił. Wyznawam, iżem wiele opuścił spraw przedziwnych waszych: schylając się niedowiarstwu ludzi wielu, bez liczbym cudów waszych wypisać zaniechał. Za co od was odpuszczenia proszę. Błogosławcie też tej nędznej pracy, która jest i kończyć się ma z daru i przyczyny waszej, w dobrej i prostej acz ku służbie waszej niegodnej i pomazanej woli mojej: żeby się w pożytek grzesznym, ode mnie pierwszego począwszy, obróciła. Jako gdyście tu żyli z nami, a w ciele tem nauczali, gorące były i serca ludzkie przenikające słowa wasze: tak i teraz niech tę moc mają, gdyście nie umarli, ale lepszym żywotem żyjecie. Pokłońcie się za nas Bogu naszemu, iż nas jeszcze czeka do pokuty, a w wielkich nas złościach naszych między takiemi bluźnierstwy i niezbożnością nie pogubił, a uproście to z nami, aby święta Wiara katolicka, nasienie wasze, któreście tu z płakaniem siali, bujnie wschodziła, i szeroko się rozpuściła; a drzewo to, któreście szczepili, póki czwarty rok wycięcia jego nie przyjdzie, dobrze rodziło; aby bluźnierstwa i złości ustały, a jedność i miłość chrześcijańska i dobre dni służby i chwały Chrystusowej wróciły w pobożności i naśladowaniu cnót waszych. Przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który w jedności Trójcy świętej króluje Bóg prawy z Ojcem i z Duchem świętym na wieki wieków. Amen.