Amplitudy
Ty
Nie masz tętna. Pogłoski o mojej śmierci są mocno przesadzone,
pocieszasz przerażoną młodziutką pielęgniarkę.
Zmysły oszukują – rozum podpowiada co innego niż dotyk.
Ale dotyk już zna finał.
Miasto
kaszle nierówno, to wypluwa nas, to zasysa.
Jego puls przyspiesza w arytmiach.
Żyjemy szybko i nierówno. Bez szans.
Ja
Moje dziedzictwo jest niepełne, puls wyczuwalny.
Zarażona tobą i miastem
usiłuję złapać równowagę.
Staram się spaść później.
Tekst udostępniony jest na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0.
Dodatkowe informacje o autorach i źródle znajdują się na stronie dyskusji.