Anielka w szkole/Wycieczka szkolna
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Anielka w szkole |
Podtytuł | Powieść dla panienek |
Data wyd. | 1934 |
Druk | Drukarnia „Rekord” |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cała powieść |
Indeks stron |
Anielka zadyszana wpadła do domu.
— Mamusiu, mamusiu! — wołała, — jutro jedziemy ze szkołą! Musimy jeszcze dzisiaj umaić wozy i przygotować coś na drugie śniadanie, dobrze mamusiu? A czy będę mogła włożyć białą sukienkę? i... i...
— Mamusiu, jedziemy, jedziemy, hurra! — wołali Stefek i Amelka, wbiegając również do izby. Ułożyli tabliczki i piórniki na stole, chwytając pośpiesznie po kawałku chleba.
— Sami będziemy przystrajali wozy, — opowiadali. — Umajone będą gałązkami choiny i kwiatami. Jakże to będzie prześlicznie!
Natychmiast po zjedzeniu posiłku, Anielka i reszta rodzeństwa zniknęli z domu.
Matka zato miała dosyć roboty. Zaczęła prasować białe sukienki dziewczynek i czyścić bluzki chłopców. Wszystko było już przygotowane, gdy dzieci po kilku godzinach wróciły.
— Przynieście teraz swoje koszyczki, oczyśćcie buty i umyjcie się porządnie! — rozkazała matka.
Zaczęło się mycie, które trwało bez końca. Twarze, szyje, nogi, buty, wszystko błyszczało odświętnie, a dzieci wciąż jeszcze nie były zadowolone.
— Wiesz, chyba tej nocy wcale spać nie będę, — szeptała Anielka do ucha Stefkowi. — Strasznie się cieszę!
Matka zawołała dzieci na kolację, a potem kazała im się zaraz położyć. Położyły się, lecz długo, bardzo długo nie spały.