Antologia bajki polskiej/Jan Jabłonowski
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Antologia bajki polskiej |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1915 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
1669 — 1731.
Jako bajkopisarz stanowi Jabłonowski przykład nawrotu ku przeszłości. W utworach jego spotykamy dziwną mieszaninę staropolskiego sarmatyzmu z zamiłowaniem do francuszczyzny. Bajki tłumaczy wprawdzie z La Fontaine’a, ale są one na wskroś przesiąknięte duchem średniowiecznej łaciny, Romulusów i Rimicyuszów. Niektóre apologi wyróżniają się pewną zamaszystością, naogół biorąc grzeszą zbytkiem rozwlekłości. We wstępie autor mówi: »miło jest mądre bajki w miłem wierszu czytać«. »To prawda«, robi słuszną uwagę prof. Tarnowski, »ale na to trzeba, żeby były mądre i w miłym wierszu«. A tego brak utworom wojewody ruskiego. Żona poety, Joanna z margrabiów de Bethune, skazaną była nietylko na to, aby znieść dedykacyę dzieła, ale i na to jeszcze, aby płacić jego nakład. Jabłonowski zwraca się do swej książki w następujących słowach.
Idźże, Ezopie, choć przy brzydkim pysku,
strój się w drukarni kosztem żony w Lipsku.
I coś z Ksantypy złej sobie żartował,
klęknij przed Moją, byś z nią nie kontrował«.