Autobiografia w listach/Przedmowa

>>> Dane tekstu >>>
Autor Antoni Wodziński
Tytuł Autobiografia w listach
Data wyd. 1910
Źródło skany na Commons
Indeks stron

ELIZA ORZESZKOWA

(Autobiografia w listach).




W roku 1896 — dawne to zatem dzieje — zamierzając umieścić w „Nouvelle Revue,“ której od lat kilku w zakresie rzeczy tyczących się Polski byłem stałym współpracownikiem, dłuższy artykuł o działalności literackiej znakomitej naszej autorki, zgłosiłem się do niej z prośbą, aby mi udzielić raczyła niektórych szczegółów, rzucających światło na jej życie, twórczość duchową, na myśli, wierzenia, poglądy i przekonania społeczne.
Wtenczas to, ku wielkiemu memu a radosnemu ździwieniu, otrzymałem ten oto pamiętnik, zawierający w sobie prawdziwą, szczerą, obszerną autobiografię.
Sądzę, że podając ją dzisiaj szerszym kołom publiczności, nie uchybiam czci należnej wielkiej pamięci naszej narodowej pisarki. Wzniosłe i piękne myśli, jak dobre ziarno, winny być rozsiane, aby z nich w duszach wyrosły bujne, czerstwe kłosy błogosławionego i zbawiennego żniwa.


Praca moja pod tytułem ogólnym „Les femmes auteurs en Pologne“ (M-me Elisé Orzeszko) ukazała się w „Nouvelle Revue“ na początku 1897 r.
„Numer „Przeglądu Francuskiego“ — pisała do mnie ta, którą dzisiaj opłakujemy, z Wiesbadenu pod datą 14 września tegoż samego roku — z uszczęśliwiającym mnie artykułem Szanownego Pana przybył do Grodna już po wyjeździe moim stamtąd, niezawodnie od redakcyi „Nouvelle Revue.“ Jak dalece prace takie są dla nas pożyteczne, widzieć można z efektu, wywołanego tu przez ten artykuł.
„Pożyczyłam go do przeczytania pewnej sąsiadce, Holenderce, bardzo dobrze wychowanej i wykształconej osobie, od której przechodzić zaczęła z rąk do rąk, a zarazem wyrazy: Pologne, littérature polonaise, auteurs polonais — przechodziły z ust do ust. Było to dla pewnej grupy gości wiesbadeńskich odkryciem jednego więcej w Europie narodu. Gdyby więcej prac takich, cały ich szereg, albo lepiej system, utworzyłoby to pomiędzy nami a naszym kamieniem grobowym szeroką szczelinę.”
Dzisiaj, zdaje się, to życzenie zostało spełnione, literaturą polską zajmuje się świat cały.
Lecz naówczas dostąpiłem i tego zaszczytu, iż wyżej wspomniany artykuł ściągnął na mnie gromy zapalczywego generała Komarowa w „Świecie”. Jakto! jakiś tam polski pismak ośmielił się napisać, iż krwawe represye Murawjewa wstrząsnęły młodocianym a wrażliwym umysłem Elizy i niezatartem piętnem odbić się później musiały na całej jej autorskiej twórczości! i to gdzie! w piśmie pani Adam, tej najżarliwszej popleczniczki sojuszu francusko-rosyjskiego. Odpowiedziałem generałowi listem otwartym, ogłoszonym w „Kraju,” a powtórzonym przez całą niemal prasę rosyjską. Niestety! były to czasy, kiedy w młodzieńczej jeszcze naiwności sądziłem, iż dość z naszej strony wyciągnąć rękę, by w niej wnet spoczęła przeciwnika dłoń, w tem wzajemnem przekonaniu, że dwa największe narody słowiańskie jedynie we wspólnem porozumieniu i działaniu osiągnąć zdołają pełny rozwój swych przeznaczeń dziejowych...



Chciałbym zakończyć te notatki wspomnieniem o moich dalszych zabiegach, aby słowa wielkiej pisarki szeroko rozjaśniała na Zachodzie. Niech mi to nie będzie poczytanem za brak skromności, lecz raczej za chęć złożenia czci i hołdu cieniom zmarłej. Stosownie do jej życzenia, jeszcze w 1902 roku przełożyłem Meïra Ezofowicza na język francuski, przełożyłem w całej rozciągłości, trzymając się jaknajściślej tekstu. Przekład ten ukazał się w przeszłym dopiero roku na pułkach księgarskich w Paryżu. Opracował go, skrócił, przetworzył swym świetnym, barwnym stylem, wreszcie powołał do życia na mocy swych rozległych stosunków i wpływów literackich p. Br. Kozakiewicz. On sam się podjął, wszystkich zabiegów wydawniczych i dlatego słusznie — za moją zgodą — jego tylko imię i nazwisko figuruje na okładce książki. Lecz niechże dzisiaj, w tym dniu narodowej naszej żałoby, to ciche moje współpracownictwo, które tu ujawniam, będzie jakoby asfodelą, rzuconą przezemnie na mogiłę, w której snem wiecznym na zawsze spoczęły — wielkie serce, wielki umysł i wielka polska dusza.

Antoni Wodziński.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Antoni Wodziński.