[10]III.
— „Aż się ocknęłam. Widocznie od Boga,
W śnie onym dla mnie zesłana przestroga;
Więc nic dziwnego, że teraz mi spieszno
Zbawić pokutą, moją duszę grzeszną,
Że ziemskie sprawy, trudy gospodarcze
Rzucam, że nimi was młodych obarczę.
Synu! synowo! gdy święta chce wola,
Weźcież na siebie kawałek mój pola,
Toćże ty, Wicku, niezgorszy gospodarz,
Zabiegłą pracą nie ujmiesz, lecz dodasz,
Weź chatę, ogród — inwentarz przy chacie,
Tylko w komorze zakątek mi dacie,
I łyżkę strawy; ja z światem w rozłące
Już do niczego od dziś się nie wtrącę,
Jeno od rana do wieczora szczerze
Odmawiać będę pokutne pacierze,
Z dawnych zasobów rozdawać jałmużnę
I umartwienia wypełniać przeróżne.
Dajcie mi także przed obraz lampeczkę,
[11]
I do komory wstawcie dużą beczkę.
Bo z chwil, co niebo da przeżyć łaskawe,
Chcąc dokładniejszą przy śmierci zdać sprawę,
Za każdy pacierz zmówiony w pokorze,
Ziarneczko grochu do beczki tej włożę.
Toć jak słyszałam, można ręczyć za to,
Że gdy człek beczkę pacierzy czubatą
Poniesie Trójcy i Chrystusa Matce,
Pokuta ujmie Najwyższego Władcę,
Odpuści grzechy ziemskiego żywota
I wiecznej łaski otworzy nam wrota.” —